Licznik odwiedzin: 23045083
Słowo dnia
Jak długo można?
Środa II tyg. adwentu
2009-12-09

Ten rodzaj pytania, raczej w charakterze pretensji, niejednokrotnie wysłuchiwać musi Pan Bóg, gdy ludzie odczuwają nadmierny – zdawałoby się – ciężar tego życia. Dramatyczną formę przybiera ono wówczas, gdy następuje taki splot nieszczęść i wypadków, który jest w stanie nawet świętych pozbawić cierpliwości, jak na przykład klęski żywiołowe, wojny, wypadki, w których giną dziesiątki ludzi… Pytamy wówczas o właściwą rolę Pana Boga. Jeśli już nawet (z grzeczności i pobożności) nie przypisujemy Mu winy za zaistniałą sytuację, to głuche pytania ślemy ku niebu o Jego wolę: dlaczego? Dlaczego na to pozwoliłeś?

Próżno by szukać odpowiedzi na tego typu pytania po tej stronie życia. Wszystko rozjaśni się w wieczności. Tu zaś pozostaje nam zaufanie i wiara w to, że mimo wszystko Pan Bóg jednak kontroluje sytuację. Najczęściej już tu na ziemi przekonujemy się, że tak właśnie jest, że cokolwiek się wydarzyło (miłego czy przykrego) w bliższej lub dalszej perspektywie było do czegoś potrzebne.

W taką mądrość uzbrojeni sięgamy po słowo Chrystusa Pana z dzisiejszej Ewangelii: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.” Oznacza to wprost, że Pan Bóg posiada rozmaite lekarstwa na nasze bolączki i chętnie je rozdawać będzie, byleśmy tylko chcieli o Nim pamiętać i pod właściwym adresem szukali pomocy… Pierwsze dzisiejsze czytanie mówi o znużeniu i zmęczeniu, które odstępuje od tych, którzy życie swoje polecają Bogu i całkowicie Jemu się zawierzają. Gdy myślimy na przykład o św. Teresie z Kalkuty – toż to kobieta mizernej postury i sił wątłych, a jakich dzieł dokonała! Ile serc porwała za sobą! Jakżeż pracowity był każdy dzień jej życia! A na przykład nasz papież, Jan Paweł II – nawet gdy był młodszy, ledwo wybrany, a już dziwili się ludzie: Jak on może wytrzymać takie tempo? Nie dość, że pielgrzymki, spotkania – te oficjalne, dyplomatyczne i zupełnie nieoficjalne, przyjacielskie, to i audiencje prywatne, a do tego jeszcze pisanie encyklik, adhortacji, podpisywanie urzędowych listów i wiele, wiele innych zajęć. Jak on to wytrzymywał? – zwłaszcza już w późniejszym etapie swego pontyfikatu.

Oboje ich łączyło jedno – modlitwa. Długa, wytrwała, ufna modlitwa. To nie był dla nich czas stracony. Stamtąd właśnie czerpali siły i … rosły im skrzydła.

 

Pozostałe artykuły
miesiąc:
12
Wtorek
16 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Marek Bebłociński (20. r. śm.) i rodzice z obojga stron
18:00 - Msza św.
Intencja: Za żyjących i zmarłych członków Żywego Różańca

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku