Licznik odwiedzin: 17991159
Zamyślenia
Trud pielgrzymowania
2012-05-27

Tak, to znowu o pielgrzymce. Przed tygodniem też o tym było. Nic nie szkodzi, bo to zdaje się potrzebne.
   Jerozolima to miasto święte przede wszystkim dla Żydów. Szczególnie Stary Testament wypełniony jest pochwałami na cześć tego świętego miasta, do którego pielgrzymi z radością "wstępowali". Obrazowe to i bardzo pojemne określenie wskazuje przede wszystkim na konieczność wspinania się niejako na górę, gdzie "Bogu mieszkać się spodobało". Z kolei radość stąd płynąca jest wynikiem właściwej oceny sytuacji: największy nawet trud nie może się równać z rozkoszą spotkania Pana w Jego własnych przedsionkach.
   Poniekąd jest to też wskazówka dla każdego wierzącego, że bez trudu związanego z pielgrzymowaniem trudno przeżywać pełną radość spotkania z Nim. Kiedyś ludzie pielgrzymowali pieszo do Ziemi Świętej, czy też do Rzymu
w bardzo trudnych warunkach bo o tzw. "żebranym chlebie". Dziś, w dobie pielgrzymek autokarowych i lotniczych, owa radość spotkania z Bogiem zostaje w istotny sposób przytłumiona. Trudno bowiem właściwie ocenić prawdziwą wartość tego, do czego dochodzi się właściwie niezbyt wielkim trudem.
   Niezwykle ważne jest to również w kontekście naszego pielgrzymowania do Wejherowa, zwanego w tradycji wiernych Jerozolimą Kaszubską. Dość niezrozumiały był zwyczaj pielgrzymowania do sanktuarium koleją do Wejherowa Śmiechowa, a stamtąd dopiero ów ostatni odcinek pokonywany był pieszo. Co prawda droga powrotna wiązała się z wysiłkiem pieszego pielgrzymowania do domu, ale przyznać trzeba, że logika takiego postępowania była nieco zachwiana. Przecież zawsze pielgrzymuje się do sanktuarium, a drogę powrotną pokonywać można ewentualnie jakimiś środkami lokomocji. Tak jest choćby z pielgrzymką na Jasną Górę.
   Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że już za tydzień odpust kalwaryjski
w Wejherowie. Ludzie starsi, którzy z nostalgią wspominają pieszą kolumnę 200-300 osobową przemierzającą trasę z Małego Kacka do Wejherowa i na powrót, ubolewają, że choć serce się rwie, nogi nie są w stanie ponieść... Ale przecież z radością i dumą wspominają tamte czasy. Dziś bardzo niewielu naszych parafian jest w stanie zdobyć się na trud takiego pielgrzymowania. Zaś pośród tych, którzy wyrażają taką wolę, rodzi się czasem grymas zniechęcenia z powodu "nowej trasy" - główną drogą idzie się po równym, a tu trzeba się wspinać po górkach. Owszem, ale między innymi o to chodzi. Ponadto zwróćmy uwagę na bezpieczeństwo i urok trasy wiodącej przez lasy wiczlińskie i koleczkowskie w odróżnieniu od ruchliwej, hałaśliwej i niebezpiecznej trasy przez Rumię i Redę. Pewnie, że więcej tu trudu, ale za to ofiara jaka! Również i atmosfera modlitwy właściwsza - niejako ze środka natury.
   Idźmy więc z radością na spotkania Pana - zwłaszcza w trudzie...

Młody człowiek i może...
2012-05-20

... ale jakże często po prostu mu się nie chce - można by powiedzieć, parafrazując tytuł znanej książki Ernesta Hemingwaya.
   Narzekanie na młodzież jest stare jak sam świat. (Nie trudno sobie wyobrazić, jak robiła to Ewa wobec Adama, relacjonując zachowania ich synów...) Nie jest ono jednak pozbawione podstaw. Zwłaszcza dziś, kiedy obserwujemy dość powszechny nihilizm. Symbolem stała się mikrofalówka - wszystko bowiem musi być wykonywane szybko i najlepiej bez wysiłku: wypracowania i opracowania szkolne to najczęściej owoc pracy internetowej na zasadzie "Ctr - C" i "Ctr - V", czyli "kopiuj" - "wklej". Czytanie lektur to dziś najczęściej sięganie po opracowania (z internetu, oczywiście - a jakże!) albo też - jeśli ktoś nie zarzucił jeszcze sięgania po "drukowane" - to poszukiwanie kursów tzw. szybkiego czytania, by to samo przeczytać bardzo szybko...
   Zrozumiałe więc, że w związku z tym niewiele rozlega się krzyków i śmiechó dziecięcych na podwórzach. Dzieci wolą siedzieć przy monitorach telewizorów czy komputerów. Zrozumiałe, że przy dość powszechnej niechęci do wysiłku tak trudno znaleźć kandydatów na ministrantów, do scholi czy też oazy... W nieodległej perspektywie mamy pielgrzymkę do Wejherowa. Zwykle trzon pielgrzymek stanowiła młodzież. Jak będzie u nas tym razem? Zobaczymy. Ale czy nie prościej znaleźć w internecie zdjęcia kalwarii wejherowskiej? Po co ten wysiłek? I to trzeba tłumaczyć. Próbujmy jednak.

Miesiąc chwały Maryi
2012-05-13

Tradycyjnie już miesiąc maj, miesiąc zakochanych, miesiąc ukwiecony dydykowany jest Matce Najświętszej. Już pierwszego dnia tego miesiąca odbyła się w naszej parafii uroczystość przyjęcia dzieci do pierwszej Komunii św. To właśnie one, stanowiąc pierwociny dla Chrystusa Eucharystycznego, zainicjowały obchodem Białego Tygodnia cykl nabożeństw majowych. Jakiż to piękny widok: biel strojów komunijnych dzieci - jak świeżość kwiatów we flakonie naszej świątyni. Daj Boże, by trud wychowania, jaki podejmują ich rodzice, uwzględniał również atut błogosławieństwa spływającego na nie przez dłonie owej najdoskonalszej Wychowawczyni, jaką jest Maryja. Oby jak najczęściej pojawiali się u Jej boku, zwłaszcza na nabożeństwach majowych.
   Trzeci dzień tego pięknego miesiąca jest naszą wielką uroczystością narodową ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Odnawiane w tym dniu Jasnogórskie Śluby Narodu jeśli nawet nie wzmacniają siły zobowiązań podjętych przez przodków, to przynajmniej zmuszają do refleksji nad sensem życia w posłuszeństwie Bogu przez oddanie się Jego Najświętszej Matce.
   Do tego dodajmy również urok wieczornych nabożeństw fatimskich, które rozpoczynają się właśnie dziś - 13 maja. To na pamiątkę objawień, które z woli Bożej stały się udziałem dzieci z Fatimy. Tak, właśnie dzieci. Gdy świat dorosłych dławił się dymami bezsensownej wojny światowej, Matka Pokoju mogła być przyjęta i zrozumiana jedynie przez niewinne dzieci. One wierzyły, choć pewnie nie do końca wszystko rozumiały, ale to właśnie one przejęły się prośbami pięknej Pani, aby codziennie odmawiać różaniec, by odmawiać wiele różańców. I były posłuszne. Nawet wtedy, gdy dorośli, ci najbliżsi i najukochańsi im nie ufali, a miejscowe władze czyniły wszystko, by stłamsić irracjonalną iskrę wiary - one się modliły. Ileż potrafi dziecięca ufność i wytrwała modlitwa!
   Narzekamy - i owszem, bo setki mamy powodów. Niepokoje sięgają czasem przesadnie dalekiej przyszłości. A cóż robimy? Zsiemy wieści z ekranów i portali w nadziei odmiany. Skąd miałby pochodzić ratunek? Czy nie zawstydzają nas ufne i pokorne dzieci z Fatimy? Przyjdźmy i my do Matki. Módlmy się do Niej i z Nią, wszak szczęśliwy jest ten, kto się do Matki uciecze...

Nabożeństwa majowe
2012-05-06

Gdy mówimy o miesiącu maju, to od razu budzą się w nas skojarzenia z pięknem rozkwitającej przyrody, soczystą zielenią i... nabożeństwami majowymi. Przy iluż to bowiem kapliczkach przydrożnych gromadzą się wierni, aby oddać chwałę Bogu przez Najświętszą Dziewicę! W iluż to kościołach gromadzą się tłumy ludzi, a zwłaszcza dzieci, by przez wspólną modlitwę do Matki Najświętszej oddać chwałę Bogu! W iluż to kościołach... No właśnie  jeśli w tak wielu, to dlaczego nie
w naszym? Zadaję sobie pytanie: Dlaczego tak mało dzieci, no i  nie oszukujmy się - również niezbyt wielu dorosłych uczestniczy w tym jakże pięknym nabożeństwie? Nie jest to chyba wyłącznie kwestia czasu - zwłaszcza w odniesieniu do dzieci. Raczej brak jest jakiejś mobilizacji i dobrego przykładu ze strony dorosłych. Czekam na te dni, w które znów pojawiać się będą w naszym kościele tłumy dzieci rozkochanych w Matce Bożej, z pragnienia serca wznosząc swoje czyste, dziecięce modlitewki ku naszej Pani. Czy one kiedyś nastąpią? Wierzę w to głęboko, ale za dzisiejszy stan ktoś przecież odpowiada. Nie jesteśmy bez winy z pewnością również my - księża, ale przecież pobożności młodego pokolenia nie wolno uzależniać wyłącznie od stopnia atrakcyjności nabożeństw. Jeśli współczesne dzieci nie nauczą się chwalić Najświętszą Panią, to kto w przyszłości będzie tego uczył ich dzieci? 

Daj mi, Panie, mądrość
2012-04-22

Skąd mu to przyszło -  młodemu Salomonowi, by na Bożą propozycję spełnienia prośby, błagać właśnie o mądrość? A przecież z nią - jak wiemy - przyszła cała pomyślność...
   Dziś wołać! Dziś prosić o mądrość! Przecież to potrzeba chwili, bo zginiemy. Coraz więcej dziś mamy ludzi utytułowanych i z dyplomami, a coraz mniej mądrych - mądrych Bożą mądrością. Sama wiedza zbyt często karmi pychę. Ta zaś prowadzi wprost do zguby. A dziś chodzi o to, aby dużo wiedzieć. Tak naprawdę jednak: wiedzieć tylko to, co zechcą nam podać możni tego świata. Jak to dobrze - nie musimy już myśleć! Byleśmy tylko wiedzieli - to, co wiedzieć wolno. Westchnijmy więc za Salomonem: Daj mi, Panie, mądrość...

Nasze pojednania
2012-04-08

Tradycyjnie już w naszym kościele w nocy z Wielkiego Piątku na Sobotę sprawujemy posługę sakramentalną względem tych, którzy nie zdążyli pojednać się z Bogiem we wcześniejszym terminie. Można by zapytać o sensowność takiego postępowania. Mówią bowiem niektórzy, że skoro jest czas na spowiedź wyznaczony nie tylko w naszej parafii, ale i w sąsiednich, to przecież możliwości jest dosyć.

Myśleć samodzielnie
2012-03-25

   Oj, jakże głośno obecnie o finansach Kościoła, likwi-dacji Funduszu Kościelnego itd! Szczególnie młodzi ludzie tracą zupełnie orientację, nie wiedząc komu wierzyć. Kiedyś, w czasach tzw. komuny, mój katecheta chwalił się żywą choinką (tak naprawdę była to choineczka), która w ogóle nie gubi igliwia, choć jest nie podlewana. Zdziwio-nym tłumaczył, że stawia ją na telewizorze, a tam tyle wody leją, że zielone drzewko niebawem kwitnąć będzie...

   Zdaje się, że tamto lanie wody jest niczym wobec dzisiejszego tsunami kłam-liwej propagandy. Jednak dzisiejszą racją stanu jest kneblować myślących inaczej. Stąd odmowa miejsca na cyfrowym multipleksie dla TV Trwam, stąd też ośmieszanie nieprawomyślnych. Warto więc czasem zaglądać do internetu, (gdzie ACTA jeszcze nie uczyniło spustoszenia) i poczytać. Poniższy tekst pochodzi z bloga Ironicznego Anglosasa.                                                          ks. Zenon

 

   Wypowiedział się już w tym temacie rząd, nie nazwę go polskim bo kłamstwo jest grzechem. Więc by nie grzeszyć nazwę go rządem Tuska. Wypowiedzieli się już w tym temacie przedstawiciele pederastów, pedofilów, reżyserów filmowych i jeszcze kilka pokrewnych profesji. Postanowiłem i ja zabrać głos w tej sprawie.

   Kościół dostaje od państwa 700 milionów złotych rocznie!

   Po przeczytaniu tej informacji w mediach krew w mych żyłach aż się zagotowała. 700 milionów w ciągu jednego roku otrzymał Kościół w Polsce dotacji od państwa !

   To skandal !

   700 milionów to prawie tyle ile wyciągają rocznie (bez premii) prezesi, wiceprezesi i zarządy  w ponad  60 spółkach powstałych na trupie PKP...

   Pazerny ten Kościół...

   Postanowiłem się bliżej przyjrzeć na co on te pieniądze wyłudza. Po dłuższych studiach w tym temacie odkryłem rzecz normalnie taką, że w pale się nie mieści. No normalnie to nikt mi nie uwierzy...

   350 milionów z tych 700 milionów to pensje dla nauczycieli Religii !!!

   To jest skandal, a nawet więcej niż skandal! Kto w normalnym świecie słyszał o tym, że nauczycielom płaci się pensje...?  Kto słyszał o dotacjach dla muzyków? Tak, tak. Jest taki przedmiot w szkołach. Uczą go nauczyciele muzyki. Robią to chyba za darmo, bo rząd - nie nazwę go Polskim, bo kłamstwo jest grzechem - nie upublicznił kwoty dotacji rocznej dla muzyków...

   Podobnie jest z nauczycielami wychowania fizycznego. Też chyba za darmo...

   Dotacje dla uczelni kościelnych: kwota 221 milionów z tych 700 milionów ...

   Jak można dotować uczelnie "kościelne"?  Państwowe można, prywatne też. Ale Katolickie ?

   Dotacje do remontów zabytków kościelnych: 26,6 miliona z tych 700 milionów.

   Jak wszystkim wiadomo nasze druzja ze wschodu i frendy z zachodu zniszczyły  prawie wszystkie nasze dobra kultury. To, co udało się ocalić, znajduje się w Kościołach, a często te kościoły są naszym Dobrem Narodowym. Czy nie jest skandalem dotowanie kwotą 26,6 milionów rocznie naszych Skarbów Narodowych? To prawie tyle, co wyciąga zarząd PZPN-u w miesiąc...

   Caritas Polska wyłudza 5 i pół miliona złotych rocznie !!!

   By zatuszować  swoją  pazerność wydaje około 500 milionów złotych rocznie na pomoc dla ubogich, kalekich, odrzuconych, zniszczonych, mierających...

                                                                                        (ironiczny anglosas)

Wielki Post jest czasem, więc też przemija
2012-03-11

Czy to możliwe? Mamy już trzecią niedzielę Wielkiego Postu... Potem już tylko czwarta, zwana laetare, a już od kolejnej pozostanie jedynie tydzień do Niedzieli Palmowej, to zaś oznacza, że wchodzimy w Wielki Tydzień...

Miłość opodatkowana
2012-02-12

No nie! To już absolutna przesada. Podatek od miłości? To już i na to wpadli? A o jaki rodzaj miłości chodzi i kto miałby go egzekwować?  
   Spokojnie... To żadna nowość - od wieków trwa to samo i to na wielu płaszczyznach. Dzięki Bogu żaden Urząd Skarbowy nad tym nie czuwa, a opodatkowanie jest absolutnie dobrowolne.

Wierność systematyczna
2012-02-05

Na pogrzebach bywam często - z racji pełnionej posługi. Refleksje, jakie przychodzą do głowy podczas tych okazji, są różne: od tych bardzo radosnych, umocnionych nadzieją na zbawienie tego, o którym mówi się "porządny człowiek" po spore wątpliwości wynikające z ryzykownego sposobu życia tego, którego nazywamy już nieboszczykiem.

Niedziela
03 grudnia 2023
Adwent
7:30 - Msza święta
Intencja: ++ Anna Rzeplińska (2. r. śm.), Marek Lewandowski (z okazji 1. r. śm.)
9:30 - Msza święta - suma
Intencja: Za Parafian
11:00 - Msza święta dla dzieci
Intencja: ++ Zdzisław Mechliński i zmarli z rodziny
12:15 - Msza święta dla młodzieży
Intencja: + Halina Kurzawa (greg. 3.)
18:00 - Msza święta
Intencja: + Tadeusz Benke (11. r. śm.)

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku