Licznik odwiedzin: 23576272
Jedziemy do św. Józefa - Pierwsze doświadczenia (cz. 2)
Jedziemy do św. Józefa - Pierwsze doświadczenia (cz. 2)
ks. Piotr
2018-07-29

 Drugi dzień lipca. Poniedziałek. To w naszych planach początek pielgrzymkowe-go trudu. Godzina 8.00 Msza święta z błogosławieństwem pielgrzymów, pamiątkowe zdjęcie. Jeszcze trochę pracy przy rowerach, załadowanie bagaży do przyczepek i z dwugodzinnym opóźnieniem ruszamy w drogę. Chwila modlitwy przed figurą Matki Bożej i ulicą Olkuską zmierzamy w kierunku lasu trasą pielgrzymki wejherowskiej. Ze śpiewem na ustach przemierzaliśmy dość sprawnie trasę. Za obwodnicą zaczęły się pierwsze trudności. Droga wiodła stromo pod górę, podłoże piaszczyste. Trzeba rowery prowadzić. Za wskazaniem GPS skręciliśmy w krótszą drogę, choć prowadzącą pod górę. Na szczycie odczytaliśmy napis: Góra Krzyżowa 182 m.n.p.m. Nie było go w planie... Pierwsza nauka - nie skracać drogi. To był dopiero początek doświadczeń krzyżowych. Sam zjazd z góry był o wiele trudniejszy niż wejście. Za chwilę pierwszy odpoczynek przy Biedronce na Wiczlinie. Ruszamy dalej, by w końcu spotkać się przy kościele w Kielnie. Stamtąd ruszyliśmy do Kowalewa. Dotarliśmy tam ok. godz. 15.00, choć umówieni byliśmy na godz. 11.00... Poczęstunek, koronka do Miłosierdzia Bożego i przed szesnastą ruszamy dalej. Coraz bardziej dokucza nam świadomość, że raczej trudno będzie dziś dotrzeć do Kościerzyny na nocleg. Jedziemy do Sanktuarium Matki Bożej w Sianowie. Niestety po ok. trzech kilometrach rower Wojtka odmawia posłuszeństwa - zbyt duże obciążenie przyczepki zdeformowało koło roweru. Co robić? Zauważyłem nieopodal stojący krzyż. Poszedłem po-wierzyć ten problem Bogu. Przyjechał Ojciec Asi, który zabrał część bagaży do Gdyni. Pani Alina przywiozła ze sklepu rowerowego w Sopocie nowe koło. I po czterogodzinnym przymusowym postoju, mogliśmy ruszać dalej.

    Do Sianowa dojechaliśmy przed 21.00. Mimo późnej pory kościół był otwarty z powodu sprzątania. Przy odsłoniętej figurze zawierzyliśmy Maryi intencje nasze i powierzone. Ustaliliśmy, że przenocujemy jednak w Stężycy (gdzie wcześniej planowany był obiad). Do Stężycy już tylko 26 kilometrów, ale zmęczenie daje się we znaki. Zjeżdżając do Chmielna Asia wpadła w poślizg. Nie może kontynuować jazdy. Zapada zmierzch, siąpi deszcz. Wojtek z Maksymilianem ruszyli już dalej. Znowu modlitwa i Pan Bóg dał rozwiązanie: Asia z Agatą i Adrianem zostają na noc w gospodarstwie agroturystycznym w Chmielnie. Czy pojadą dalej? - nie wiem. Ja ruszam w pogoni za młodzieńcami, którzy ok. 23.00 już są Stężycy ugoszczeni przez panią Helenę. Docieram tam po północy. Pierwszy dzień oddaję Panu. A co dalej? cdn. 

Piątek
26 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Rodzeństwo: ks. Leon, Stanisłąw, Edmund, Jan, Siostra Natalia, szwagier Zdzisław i Jadwiga
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ EdwardSawicki (21.r. śm.) i rodzice z obojga stron

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku