Licznik odwiedzin: 23570747
Jaki to czas?
Jaki to czas?
Aleksandra Kamińska - G. Ch. Samarytanie
2022-07-17

   Mija 5 miesięcy od dnia,  gdy realia wojny za wschodnią granicą zmieniły rytm naszego życia. Fala uchodźców i związanych z tym wyzwań, okazała się dużym przedsięwzięciem logistycznym, gospodarczym i społecznym. Cieszy fakt, że tak wielu Polaków stanęło na wysokości zadania, poświęcając swój czas, wysiłek i środki finansowe dla  uchodźców,  również udzielając im gości-ny pod własnym dachem. Powiedzenie Gość w dom, Bóg w dom - na powrót nabrało realnego znaczenia. Po tych kilku miesiącach sytuacja wydaje się być opanowana. Czołówki gazet i wiadomości internetowych zaczęły skupiać się na innych tematach, a sprawy wojny i ich ofiar nie są już tak akcentowane.
    Niestety, realia nie są tak uspakajające jakbyśmy chcieli. Na froncie wciąż giną ludzie. Wojna toczy się, zbierając krwawe żniwo, pozostawiając po sobie czerń, swąd, zniszczenie i okaleczone serca rodzin poległych żołnierzy. Często młodych, niedoświadczonych chłopców. Tak też stało się w przypadku brata mieszkanki naszej dzielnicy, która znalazła tu tymczasowe schronienie, a która tak wzruszająco śpiewała na naszym festynie parafialnym... Zaledwie 18 lat, zaledwie 2 tygodnie szkolenia. Rozkaz i śmierć przyszły prawie jednocześnie.
   Mimo tak przerażających scen, które rozgrywają się nie tak znowu daleko, większość ukraińskich kobiet z dziećmi chce wracać do swojej ojczyzny. Część już pojechała. 19-letnia Katia z 8-miesięczną Vanessą są już w Żytomierzu, podobnie jak 20-letnia Ilona z rocznym Dawidkiem, mamą i 11-letnią Elizawietą. Natalia z 3-letnim Arsenem i mamą powróciły do Łucka, a Lesya z dziećmi zaledwie tydzień temu wróciły do obwodu chmielnickiego. To kilka z rodzin, które zamieszkały w naszej parafii. M.in. do nich trafiły przekazane przez parafian dary rzeczowe, składane w wiklinowym koszu przy wejściu do kościoła oraz środki finansowe, wrzucane w dedykowanych kopertach, do skarbony Św. Antoniego.
   Pozostały jednak jeszcze inne rodziny, którym nadal chcemy pomagać i tej pomocy potrzebują. Okazuje się, że nic nie jest tak proste, jakby się wydawało i w oczywistych sprawach, takich jak zapisanie dziecka do szkoły, przedszkola, złożenie dokumentów do urzędów, można natknąć się na przeszkody trudne do pokonania. Praca zaś,  która była obiecana - już nieaktualna, a przecież trzeba żyć, utrzymać się... wiele Ukrainek  wysyła część pozyskanych pieniędzy w rodzinne strony, gdzie przecież mają jeszcze gorzej. Bądźmy otwarci,  nie dajmy się zwieść zmęczeniu tematem, rozgoryczeniu, bo nam też ciężko. Teraz liczy się życzliwość, uważność, słowa otuchy, modlitwy, może wspólna kawa. Nam to również wyjdzie na dobre. Mamy w sobie pokłady empatii, pozwólmy na nią sobie, uczmy jej nasze dzieci.  Czas pomagania trwa.

Piątek
26 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Rodzeństwo: ks. Leon, Stanisłąw, Edmund, Jan, Siostra Natalia, szwagier Zdzisław i Jadwiga
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ EdwardSawicki (21.r. śm.) i rodzice z obojga stron

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku