Z poziomu czysto ludzkiej psychiki wydaje się to niemożliwe, a wręcz społecznie szkodliwe... Bo i na cóż to miałoby się przydać? Hodować szkodniki? Po co? A gdybyśmy postawili sprawę inaczej: czy można ogień gasić benzyną? Pewnie można, ale nie trzeba być ekspertem, by przewidzieć tego skutki.
Taką logiką kieruje się więc Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, zachęcając do tego, by na zło i krzywdy odpowiadać przebaczeniem i życzliwością. One będą znacznie lepszym środkiem gaśniczym niż odwet. Czasy starotestamentalnego wskazania oko za oko, ząb za ząb, muszą definitywnie zniknąć.
Krąży historia o patronie dnia dzisiejszego, św. Bracie Albercie, który rozpocząwszy drogę realizacji miłosierdzia w praktyce, musiał wciąż dla swoich podopiecznych znajdować środki materialne. Kiedyś, gdy wszedł do jednej z krakowskich restauracji (zupełnie tam nie pasując pod względem zamożności i ubioru) chodził od stolika do stolika i prosił o jałmużnę. Przy jednym ze stolików został po prostu opluty. Przyjął to z pokorą i po chwili...