Piękna pogoda, piękny czas | 2010-07-11 |
Jakże cieszy tak piękne lato, które zwłaszcza dla mieszkańców strefy nadmorskiej wiąże się z wielkimi nadziejami zysków. Co innego górale, dla których sezon turystyczny trwa niemalże okrągły rok. Tak więc wielkie nadzieje, radość dzieci, plażowiczów, pływaków i Bóg wie jeszcze kogo. W związku jednakże z obecnymi upałami wyłania się delikatna kwestia stroju, zwłaszcza kobiecego (choć nie tylko). Wielu z nas wspomina coś w rodzaju straży świątynnej tworzonej przez Włochów, którzy stojąc u wejścia do rzymskich bazylik nie pozwalają wkroczyć do wnętrza kobietom z odkrytymi ramionami lub w zbyt kusych spódnicach. Oburzają się na to niektóre zagra-niczne matrony, ale tyle tylko mogą zrobić, bo do wnętrza świątyni i tak wejść nie mogą... Nasze, polskie niewiasty również muszą podporządkować się temu zwyczajowi - jeśli chcą zwiedzać piękne, rzymskie kościoły. Ale to tylko tam - w Polsce taką czujność już nie wszystkie panie zachowują. A szkoda... Zbytnie uwypuklenie kobiecych wdzięków akurat w kościele nie dość, że jest na miejscu, to przynosi szkodę celebracji liturgicznej. Skarżył mi się kiedyś pewien mężczyzna (dorosły, żonaty - a jakże!), że widok zbyt skąpo odzianej kobiety po prostu go rozprasza. Wydaje mi się - mówił - że jestem normalnym mężczyzną i taki widok... - ksiądz rozumie - po prostu mnie rozprasza. Do kościoła przychodzę się pomodlić, a nie podziwiać damskie wdzięki. Po to drugie udałbym się na plażę. No, cóż można powiedzieć? Miał rację. Nikt nie kwestionuje przecież uroków damskiego ciała. Wręcz odwrotnie. Ale to właśnie |