Chrystus w 3D? | 2011-02-06 |
3D to modna w ostatnich latach nazwa określająca jedną z technik komputerowych, dających wrażenie normalnego widzenia przestrzennego. Dzięki temu na płaskim ekranie, przy użyciu współczesnej techniki, ma się wrażenie oglądania obrazów w trzech wymiarach - jak na żywo: długość, szerokość ale też głębokość. Coś, co było niegdyś tajemnicą zaklętą pod powłoką słów, rozlanych czernią liter na białych kartkach papieru, zmuszało do wysiłku, prowokowało do uruchomienia wyobraźni. Wielkość przeżyć, związana z czytaniem zależna więc była głównie od intelektualnych możliwości czytelnika. Z czasem jednak technika przyszła z pomocą - głównie tym mniej sprawnym - zrzucając ciężar tworzenia obrazów, a co za tym idzie interpretacji prezentowanych historii na scenarzystów i reżyserów. Teraz miało już być dobrze. I było. Dla człowieka to wciąż jednak za mało - chciał czegoś więcej. Nie wystarczyło już nadanie ruchu obrazom, urealnienie kształtów opisanych postaci - również go nie satysfakcjonowało, potrzeba było czegoś jeszcze - głębi. Teraz może już prawie wchodzić do nierzeczywistego świata, utworzonego siłą umysłu rozmaitych twórców, stawać się niemal jego uczestnikiem. Będąc tak blisko wciąż jednak jest w stanie zachować bezpieczny dystans: zawsze pozostaje czerwony guzik na pilocie... Można więc ów świat penetrować niekoniecznie z nim się identyfikując. |