Od Piotra do Józefa | 2024-03-17 |
Uczestnicy zjechali się z różnych stron Polski, choć większość była z Warszawy i okolic. Potężny śpiew podczas Mszy św. i kanonada basowych głosów w czasie nabożeństw robiła wrażenie... Do tego nocna adoracja (oczywiście według wybranych godzin dyżurów) i niezwykle głębokie, szczere i przemyślane spowiedzi. Postanowienia, które zrodziły się w głowach i sercach penitentów musiały rozbudzić nieopisaną radość u aniołów Bożych w niebie.... Trzeba przyznać, że blisko godzinne konferencje (nie w moim wydaniu...) nie uśpiły nikogo, a wręcz - ze względu na stopień profesjonalnego przygotowania - otwierały oczy wielu spośród ich uczestników i rodziły konkretne postanowienia, wyrażające się choćby napisaniem listu do kochanej osoby. (Nie było to przymus, a jedynie sugestia, ale do kompletu zanoszonych na pocztę kopert zabrakło jedynie czterech...) Był to niezwykły czas nie tylko dla mnie, trochę z boku obserwującego dokonania Pana Boga w duszach tych, którzy na Niego się otworzyli. Najlepszym świadectwem dobrego przeżycia tych chwil były liczne pytania o kolejne tego typu spotkania. W czasach, gdy przyzwyczailiśmy się do obecności przede wszystkim kobiet w kościołach, taka męska inicjatywa zaczyna budzić nadzieje. I dlatego właśnie zrodził się pomysł mobilizacji i naszych panów. Wtorkowa uroczystość św. Józefa będzie jakąś ku temu okazją. Owszem, to nie to samo: Msza św. wieczorna i spotkanie po niej, prowadzone przez ks. Mirosława będzie raczej tylko namiastką tamtych przeżyć, ale może też zachętą. Jako mężczyźni nie możemy się dyspensować od odpowiedzialności za Kościół. Bądźmy razem, a Pan niech będzie z nami. |