Wartość niedoceniana | 2011-02-20 |
Każdy z nas - z łaskawości Boga - ma ogromny przywilej spotykania się z Nim na rozmowie, którą zwykliśmy nazywać modlitwą. Św. Teres od Dz. Jezus mawiała, że modlitwa to królowa, która ma zawsze wolny przystęp do króla i otrzymuje wszystko, czego żąda. To zwłaszcza jest naszym przywilejem, że nie musimy starać się o audiencję u tak Wielkiej Instancji jaką jest sam Bóg, ale mamy pewność, że w każdej chwili będziemy przezeń przyjęci. Tu pewnie budzą się wspomnienia wizyt u rozmaitych prezesów, naczelników inspektorów czy prezydentów, z takim trudem wystarane, z konieczności krótko trwające, a efekt ich czasem był dosłownie żaden.
Nijak nie da się porównać z żadnym znaczącym wydarzeniem zaszczytu spotkania z Bogiem, a takiego dostępuje każdy z nas zwracając się do Niego w modlitwie. Przy tej okazji możemy jednocześnie nieskończenie wiele u Boga uprosić. Jakaż to ogromna łaska! Tym skuteczniejsza im więcej serc rozmodlonych jest w stanie zgromadzić.
Najliczniejsza jednak modlitwa nie jest w stanie równać się z jedną choćby Ofiarą Mszy św. - gdyby nawet uczestniczyła w niej jedna osoba. Wartość Eucharystii wynika z doskonałości Ofiarodawcy, którym jest sam Bóg - Jezus Chrystus. Uczestnictwo zaś w niej przychodzi nam znów nazbyt łatwo. Może właśnie dlatego jest ona niewystarczająco doceniana. Odrębną z kolei kwestią jest możliwość zamawiania intencji mszalnych w dowolnych intencjach. To przecież znaczy, że sam Pan Jezus modli się do Ojca na przykład za naszych bliskich zmarłych i jako cenę ich wykupu po raz kolejny przedstawia swoją Krew. W ten sam sposób możemy prosić i dziękować, polecać swoje i naszych bliskich sprawy, akcentować rocznice urodzin, zaślubin i inne, czyniąc z tego co Najdroższe najcenniejszy prezent. Niestety niedoceniany. Czyżbyśmy nie rozumieli tego? Nie przywiązujemy wagi? Miejmy nadzieję, że jest inaczej. Pan Jezus zawsze będzie się ofiarowywał, ale dlaczego bez nas? |