Czasem można zrozumieć tęskniących za minionym ustrojem. Tam przynajmniej było wiadomo, kto wróga kto swój. Jasnym też było o co walka się toczy. Dziś sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana: nawet członkowie rodzin i przyjaciele prezentują zupełnie nie "swoje" poglądy, to co niegdyś było wartością stało się nie wiadomo czemu powodem wstydu, a karierę robią antyklerykałowie. Czym dziś stał się Kościół? - Chłopcem do bicia. No, przecież! Bo jest wrogiem swobód (głównie obyczajowych), bo się nie reformuje w kierunku dyktowanym przez współczesnych "oświeconych", bo wciąż jeszcze kultywuje tradycję i wartości. A tak trudno przecież walczyć ze społecznością zapatrzoną w górę a jednocześnie zanurzoną w tradycyjnych wartościach.
   Aż wierzyć się nie chce, co bezkarnie wypisywać można na forach internetowych na Kościół, na papieża, katolików, a zwłaszcza tych, którzy jednoczą się pod znakiem Radia Maryja - tym już z założenia należą się ciężkie roboty w obozach odosobnienia... Dzieje się to zupełnie otwarcie i jakoś nikomu nie przeszkadza. No, cóż? Wolność. Tak, ale jakże bardzo wyselekcjonowana: gdy na forach internetowych "Faktu" i "Pulsu Biznesu" pojawiły się komentarze o treści antysemickiej, wystarczyło, że minister Sikorski pogroził palcem, a już oba wydawnictwa kajały się i niewłaściwe wpisy usunęły. Stronę internetową "antykomor.pl", krytykującą obecnego prezydenta, zamknięto przy pomocy ABW. A jednak można...
   Jasne - w Kościele nie wszystko jest "cacy", ale przecież do końca zły jest tylko Zły. Kto stoi za tą polityką? Wroga nie widać, a jakie czyni spustoszenie!