Z tym określeniem spotykamy się bardzo często i nie należy ono do nowych. Posługiwali się nim chętnie komuniści, gdyż był to dla nich bezpieczny wytrych zakazanego słowa - Bóg. Tak więc Matka Natura "stworzyła", "obdarowała", "wyposażyła" itd. Tu jakoś nie było sprzeczności ideologicznych...

   Ideologia się skończyła, ale praktyka - jak się okazuje - pozostała: w programach radiowych i telewizyjnych, w książkach i rozmowach prywatnych hołdy odbiera Matka Natura. Ale dlaczego nie Pan Bóg? - pytam. Bo... jakoś nie wypada... Bogu chwały oddać nie wypada? A pamiętamy o słowach Pana Jezusa: "Kto się Mnie zaprze..."? Przecież to jest jakiś rodzaj zaparcia się Boga!
   Sceptycy i niewierzący dorzucają do tego jeszcze inny argument: "Istnienie Boga jest dyskusyjne, bo przecież nikt Go jeszcze nie widział". Hmm...
- Rozumiem, że Matka Natura codziennie przyjmuje wybranych na audiencji, przekonując o realności swego istnienia... Gdyby ktoś o realnie istniejącym urzędzie państwowym powiedział "Matka Skarbówka", to uznano by to za kpinę, a przecież wielu (dosłownie!) z niej żyje... Do tego się jednak nie uciekamy, ale nierealnej Naturze chętnie składamy hołdy. A Pan Bóg czeka...