Praca budzika | 2011-11-20 |
Czy ktoś z nas zadał sobie kiedykolwiek pytanie, ile razy w ciągu "swojego żywota" pracę swą wykonywał budzik? Ile razy wyrywał mnie ze snu zapraszając do podjęcia codziennych obowiązków? Otwierał bramę dnia, w której świetle ukazywał się wielki znak zapytania: Co mnie dziś czeka? Ale, czy nie ważniejsze byłoby to pytanie, do którego nie jest konieczna mo-bilizacja budzika: Co dziś właściwie zrobiłem? To pytanie z rachunku sumienia na zakończenia dnia. Czy w ogóle zadajemy sobie tego rodzaju pytania? Wspominam śp. ojca, który często wieczorem przy kolacji wzdychał, budząc irytację mamy: "No, to mamy znów jeden dzień bliżej śmierci." Nie było w tym nic przerażającego. Była to spokojna refleksja człowieka wierzącego, który wiedział, gdzie jest jego miejsce - TAM, w domu Ojca. Tak jest łatwiej, skoro wiadomo, że i tak niewiele trzyma nas na tym świecie... |