Licznik odwiedzin: 23585961
Trud jednoczenia
Trud jednoczenia
2012-01-22

Już św. Paweł ostrzegał, że po jego odejściu "wejdą wilki drapieżne nie oszczędzając stada" (Dz 20,29). Nie trzeba było długo czekać - w łonie młodego Kościoła objawiać się zaczęły rozmaite tendencje separatystyczne, owocujące powstaniem przeróżnych sekt. Później doszło do wielkich podziałów: Focjusz, Henryk VIII czy Marcin Luter mieli w tym - niestety - swój wielki, niechlubny udział. Każdy na swój sposób był pewnie przekonany o słuszności własnych racji, ale wspólnym mianownikiem dla nich wszystkich był na pewno brak pokory i chęć porządkowania świata po swojemu, bez oglądania się na autorytet Kościoła. Luter, widząc przed śmiercią, jak wielkie były skutki jego niesubordynacji, miał podobno żałować, ale machiny w ruch puszczonej nie dało się już powstrzymać.
   Gdyby nawet zamiary były najuczciwsze, a chęci najszczersze, nie należało jednak na siłę forsować własnych pomysłów. Gdy pośród dwóch spierających się w słusznych sprawach brakuje pokory, zwycięża ten trzeci - diabeł. Przykład św. Ojca Pio nie jest z pewnością wyjątkiem, ale raczej modelem zachowania się w kwestii wątpliwej, gdy rozum aż krzyczy, by nie odstępować pola, serce aż rwie się do bitki, a rozsądek uspokaja podobnie jak Gamaliel wobec Sanhedrynu: tamci chcieli śmierci Apostołów, on jednak sprzeciwiał się argumentując w ten sposób: "Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że z Bogiem walczycie" (Dz 5,35). On poddał się wyrokowi władzy kościelnej, przeczekał swój czas w zjednoczeniu z Bogiem, a dziś jest świętym.
   Przeżywamy właśnie Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Niewątpliwie jest to problemem w dzisiejszym świecie, gdy islam zwiera szeregi i coraz wy-raźniej gotuje się do konfrontacji ze światem, który tak naprawdę staje się coraz bardziej bezbożny. Trudno już dziś mówić o chrześcijańskiej Europie. Ba! Coraz trudniej mówić o katolickiej Polsce! Bezbożność staje się modą, niemoralność stylem życia, kłamstwo jednym z jego przejawów itd. Do tego dochodzą jeszcze sztucznie wykreowane podziały na Kościół łagiewnicki
i  Kościół toruński. Przypomina się Pawłowe napominanie: "Myślę o tym, co każdy z was mówi: ja jestem Pawła a ja Apollosa, ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa" (1 Kor 1,12). Do niczego to nie prowadzi, bo Panem naszym jest Jezus! To On za nas umarł i do Niego należymy. Do czego prowadzi naklejanie na tylną szybę samochodu kartki z napisem "Ksiądz Boniecki ma głos! - w moim domu"? Człowiek, który wykazuje się niesubordynacją wobec zakonnych przełożonych i usprawiedliwia zachowania satanisty, drącego w strzępy Biblię, której przechowywanie w domach wielu niegdyś przypłaciło życiem. Wystarczy odrobina logiki, by wiedzieć, że skandowanie w jego obronie na pewno nie jest działaniem na rzecz jednoczenia Kościoła.
   Do jedności Kościoła, a więc spełnienia woli Pana Jezusa, wyrażonej przed śmiercią, przyczynimy się najlepiej sami dbając o trwanie w jedności z Nim. Kto przebywa blisko Chrystusa, karmi się Jego Ciałem, wsłuchuje się w Jego słowa, kto podejmuje codzienny wysiłek poznawania Jego woli i wprowadza ją w życie - staje się jednym z wykonawców Bożego dzieła. Oby takich było jak najwięcej. Słuchajmy głosu Boga i ustanowionych z Jego woli przełożonych, a jedność stanie się namacalną rzeczywistością.

Piątek
26 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Rodzeństwo: ks. Leon, Stanisłąw, Edmund, Jan, Siostra Natalia, szwagier Zdzisław i Jadwiga
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ EdwardSawicki (21.r. śm.) i rodzice z obojga stron

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku