Licznik odwiedzin: 23640738
Z życia parafii
Wieżowe graffitti...
2019-11-03

 W zasadzie należałoby już opuścić na ten temat zasłonę milczenia, ale ponieważ ponawiane są pytania o to, kiedy znikną te ohydne napisy z wieży, śpieszę poinformować, że rozmowy z kilkoma firmami zajmującymi się likwidacją tego typu „twórczości\\\" pokazały, że mają pełne ręce roboty. Szybsze są te droższe - to oczywiste, ale górna półka w naszym wypadku kosztowałaby około dziesięciu tysięcy złotych. Jednak życzliwe porady parafian (i nie tylko) naprowadziły na trop firmy, która jest w stanie zrobić to samo, tyle że inną techniką, w granicach jednej piątej tej ceny. Problem polega jedynie na tym, że musimy poczekać jeszcze dwa tygodnie. Tyle czasu będziemy musieli te bazgroły znosić... 

Jeszcze raz o dzwonnicy
2019-10-27

   W zasadzie miała to być radosna informacja o dokończeniu remontu elewacji naszej wieży oraz prowadzących do niej schodów i nowych drzwi. Właściwie taki wstęp był już przygotowany do dzisiejszego numeru naszego biuletynu. Do piątku... Wtedy to ludzie idący rano do kościoła zauważyli wstrętne napisy i rysunki na nowym tynku z takim trudem remontowanej dzwonnicy. Po prostu płakać się chce. I nie chodzi już tylko o same straty materialne, jakie spowodował ów chuligański wybryk, ale o cały ciąg zła, jakie za sobą pociągnął ten czyn. W pierwszym starciu zwycięzcą okazał się szatan, bo przecież z góry obliczone to było na podniesienie emocji i Bóg jeden wie, ile w związku z tym padło złorzeczeń pod adresem tego biednego łobuza... To też się Panu Bogu nie podoba - czyli: zwycięstwo złego. Potem zaś (moim zdaniem niepotrzebnie) rozpisały się na ten temat różne media społecznościowe i tu otworzyła się droga do drugiego zwycięstwa szatana. Mniejsza o to, ilu z nich robiło to za współczesne srebrniki, ilu zaś z przekonania płynącego z ukształtowanego jadem medialnym umysłu, fakt jest jednak taki, że polała się złość, objawiła bezczelność, pojawiły zarzuty idące tak daleko, że to proboszcz dokonał takiej dewastacji, aby wyłudzić ubezpieczenie, albo poruszyć raz jeszcze kieszenie parafian (kiedy był ten pierwszy raz?) Płakać się chce. I to też jest zwycięstwo szatana. Idąc dalej tym szlakiem jest on w stanie obudzić nawet nienawiść dobrych i bogobojnych do owych łobuzów, a to też Bogu się nie podoba. Zamiast więc łykać ów haczyk, który jest pułapką wspomnianej inteligentnej bestii, i nienawidzić nienawidzących, przypomnieć sobie należy bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. On to przecież, bombardowany złem w różnych odcieniach, atakowany na rozmaite sposoby, cierpiący fizycznie i psychicznie, mówił jedno: Nie doczekają się tego ode mnie, abym ich znienawidził. I bardzo słusznie! Miłość jest dziełem i przymiotem Boga - nienawiść należy do Jego przeciwnika. Nie wolno nam tańczyć do jego muzyki. Dlatego zacznijmy się modlić za biednego złoczyńcę, który prawdopodobnie nie jest w stanie wejść w tak subtelne rozważania o roli, jaką odegrał w tym diabelskim spektaklu. I tylko pozornie może się wydawać, że zwycięstwo jest po stronie złego. To prawda, że łańcuch zła tym zapoczątkowany dzwoni przeraźliwie. Wiemy jednak dobrze, że szatana nazwał Pan Jezus jedynie księciem tego świata. Panem jest Ktoś inny. On z każdego zła potrafi wysnuć dobro - pod warunkiem, że będziemy o to prosili i nie damy się - jak poucza św. Paweł - wprzęgnąć w jedno jarzmo z niewierzącymi (2 Kor 6,14). Diabeł swoje zrobił pod osłoną ciemności - teraz czas Pana Boga. Nie dajmy się zastraszyć. 

... i pozostałe wieści
2019-10-27

   Pewne rzeczy czasem dobrze jest doprecyzować. Tym razem chodzi o jakieś niedopowiedzenia dotyczące sąsiadującego z plebanią placu, na którym od kilku tygodni dokonuje się rozbiórka budynków po dawnej firmie KODAL. Ten teren, choć przed wojną przyrzeczony parafii, nigdy nie został jej własnością, co potwierdzają Księgi Wieczyste. Nie mamy więc, jako wspólnota, żadnego udziału w mającej stanąć na tym terenie BIEDRONCE. Tu przy okazji okazuje się Boże prowadzenie, które pchnęło nas do dokonania zamiany działki z Miastem Gdynia, bo teraz ten sklep sąsiadowałby z kościołem, a tak mamy pewien bufor. Na tej właśnie części stacjonuje sprzęt i złożone są materiały firmy Borski, która wymienia sieć gazową w dzielnicy. Z tego też nie ma żadnych profitów, bo przecież wykonują pracę dla dobra parafian... 

śp. Marek Hermann
2019-10-20

   Zaledwie 54 lata... I musi wystarczyć. Nam musi wystarczyć. Dla naszego parafianina czas bardzo intensywnego działania skończył się 17 października tego roku na łóżku hospicyjnym u św. Wawrzyńca na gdyńskim Oksywiu. Jego niespokojny duch i przenikliwy umysł jeszcze przed wakacjami miał tak wiele pomysłów i planów do działania na kolejne miesiące i lata. Drobny niepokój zdrowotny, na wszelki wypadek zwieńczony wizytą u lekarza, stał się początkiem tego, z czego miał się już nie podnieść - glejak... Próba odmiany tej sytuacji poprzez ingerencję chirurgiczną nie zmieniła biegu wydarzeń - rozpoczął się powolny proces odchodzenia z tego świata. Pojawił się, co prawda jakiś przebłysk nadziei lecz ten okazał się fatamorganą...

    Możliwe, że nie wszyscy go poznali. Był bowiem pierwszy do pracy, ale nigdy nie wystawiał piersi po ordery - zawsze w tyle, w cieniu, skromny. Organizując festyn sam biegał po boisku stawiając namioty, budując scenę i jej zadaszenie, pilnował szczegółów, ale już w trakcie jego trwania doskonale chował się w cieniu, by przypadkiem nie wyróżniono jego osoby.

   Dbał o integrację lokalnej wspólnoty, którą rozumiał jako jedność dzielnicy i parafii - stąd tyle wspólnych inicjatyw. Osobiście zbierał podpisy pod projektem Budżetu Obywatelskiego, również i tego ostatniego, kiedy to zaczęły się jego kłopoty zdrowotne. Pewnie niewielu z nas wie, jak wiele mu zawdzięcza - między innymi schody na skarpie, z których korzystają zarówno uczęszczający do szkoły jak i chodzący do kościoła, to też owoc jego czujności zapobiegliwości. On bowiem dowiedział się istnieniu „wolnych środków\" i postarał się o przeniesienie ich na tę właśnie inwestycję.

    Lista zasług Pana Marka jest ogromnie długa i trudno by ją publikować na tak skromnych łamach, a i jemu samemu, jako człowiekowi wielkiej skromności można by się narazić. To więc, co możemy dla niego zrobić, to modlitwa, do której serdecznie zachęcamy: jutrzejsza uroczystość pogrzebowa rozpocznie się różańcem o godz. 11.30, następnie Msza św. oraz pochówek na cmentarzu komunalnym przy ul. Spokojnej.

Moherobusem do Jezusa
Ola Kamińska
2019-10-06

 Od kilku już lat, grupa wolontariuszy z Bractwa św. Krzysztofa, korzystając miejscowego busa, przywozi na wieczorne Msze św. grupę osób z naszej parafii, dla których samodzielne pokonanie drogi z domu do kościoła jest zbyt trudne. Czasem złe samopoczucie, czasem odległość lub warunki pogodowe sprawiają, że mimo pragnienia uczestnictwa w Eucharystii, muszą pozostać w domach.  

Nasza dzwonnica
2019-10-06

 Gołym okiem widać, że renowacja naszej dzwonnicy jest już na ukończeniu. Pozostało jeszcze położenie tynków na najniższej kondygnacji, założenie nad nią nowego zadaszenia, opierzenia i wylania nowych schodów, które w dalszej kolejności będą wyłożone kamieniem - płytami takimi, jak przed wejściem do kościoła, by jedna budowla nawiązywała do drugiej. W tym pomogą również nowe drzwi wejściowe do pomieszczenia w wieży, wykonane przez tego samego stolarza, którego dziełem są drzwi wejściowe do kościoła.

   Obok schodów prowadzących do dzwonnicy powstanie też podjazd dla wózków inwalidzkich, aby każdy mógł korzystać z powstałego tam pomieszczenia. W niedalekiej przyszłości od strony południowo - zachodniej zostanie ustawiony (zakupiony już wcześniej) słup oświetleniowy, aby można było wyeksponować odnowioną budowlę.

   Samo wnętrze dzwonnicy będzie zaś musiało trochę poczekać ze względu na przekroczony już budżet... 

Spotkanie Rady Duszpasterskiej
2019-09-28

   Wrzesień to początek nowego roku szkolnego, ale już  niedługo, bo wraz z pierwszą niedzielą adwentu rozpoczniemy kolejny rok duszpasterski. Warto więc do tego się przygotować. Dlatego we środę 18 września odbyło się kolejne spotkanie Rady Duszpasterskiej, rozpoczęte - oczywiście - modlitwą. 

Postępy prac na dzwonnicy
2019-09-08

   Co prawda, z firmą remontowo - budowlaną umawialiśmy się na prace renowacyjne przy naszej dzwonnicy na wrzesień, ale - dzięki Bogu - okazało się możliwym wcześniejsze rozpoczęcie prac. I dobrze! Jak dotąd pracownikom towarzyszyła dobra pogoda, a nie wiemy jak długo to potrwa. Znaczna jednak część pracy jest już wykonana.

   Gołym okiem widać, że rusztowania były przesuwane kolejno: z południowej ściany budowli na północną, a w ostatnich dniach odnawiano jej ścianę zachodnią. Część rusztowań już przeniesiono na wschodnią ścianę, a jutro, po zaciągnięciu kolorowym tynkiem drugiej kondygnacji od strony zachodniej, zostaną one podwyższone do samego szczytu. Teraz dopiero będzie można zamontować na szczycie wieży odnowiony już stary krzyż. Tylko z oddali wygląda on niepozornie. Tak naprawdę ma on prawie dwa metry wysokości i waży ok. 50 kg. Musi więc być umocowany solidnie i bez ozdobnej kuli przy stopie, która gromadziła zanieczyszczenia i wilgoć, stając się przyczyną rdzewienia podstawy krzyża i ostatecznego jego upadku z wysokości.

   W dalszej kolejności odnawiana będzie pierwsza kondygnacja dzwonnicy. Ta wymaga największego wkładu pracy, bo po pierwsze: niepozorny daszek chroniący jej mury musi być koniecznie całkowicie wymieniony. Okazało się bowiem, że jego krokwie są całkowicie przegnite (choć naprawiane wcześniej dobijanymi doń deseczkami).

   Zostały już zakupione nowe belki, zamówione nowa blacha i orynnowanie. Nowe rynny będą obecnie nieco wysunięte poza mury dzwonnicy, aby nie pozwolić na spływanie wody po tynku (w wypadku zanieczyszczenia rynien choćby liśćmi z pobliskich drzew). W fazie finalnej są też nowe drzwi do dzwonnicy wykonane tak jak drzwi główne do kościoła, aby wskazywały na jedność obu budowli.  

   Każdy widzi, że usunięte zostały stare betonowe schody, które wylano nie do końca zgodnie ze sztuką budowlaną. Nie były one bowiem zagłębione w ziemi, co spowodowało, że nasiąkająca jesienią gleba pod wpływem przychodzących mrozów podnosiła betonowy blok schodów i to w różnym stopniu, skutkiem czego było ich pękanie. Nie możemy sobie na to pozwolić w nowym wykonaniu i dlatego obecnie mają być one zagłębione, zazbrojone i z szerszą płaszczyzną przed drzwiami (podobnie jak to jest przed kościołem). Nie udało się jednak obniżyć poziomu podłogi w pomieszczeniu najniższej kondygnacji. Technicznie można by tego dokonać, ale fachowcy orzekli, że ponieważ jest to jedna bryła betonu, musi mieć ona znaczenie konstrukcyjne. Dlatego właśnie nie można upodobnić tego wejścia do tego, które prowadzi do kościoła. Schody więc muszą pozostać, ale przy nich powstanie też podjazd dla wózków inwalidzkich, aby każdy mógł się do tego nowego pomieszczenia dostać, cokolwiek ostatecznie tam powstanie. Jest bowiem kilka pomysłów, ale z pewnością nie wrócimy do kostnicy ani nie będzie to zwykły magazyn na sprzęt potrzebny do kościoła. Najwłaściwiej będzie przeznaczyć to nowe pomieszczenie jako salkę, w której będą się mogły odbywać spotkania grup parafialnych. 

Ciąg dalszy remontów
2019-09-08

   Już wcześniej pisaliśmy o konieczności dokonania wymiany instalacji elektrycznej na poziomie parteru plebanii, co zaczęły sygnalizować przepalające się bezpieczniki (aż dwa...) Ten etap mamy już za sobą. Póki co - częściowo. Udało się wymienić instalację w tzw. salonie, w którym odbywają się różnego rodzaju spotkania, m. in. Rady Duszpasterskiej czy Ekonomicznej albo - jak wczoraj - Kręgu Diecezjalnego Domowego Kościoła. Po zatarciu bruzd po kablach oraz zablindowaniu 26 otworów po lampkach halogenowych w suficie, powieszono dwa żyrandole (zdecydowanie bardziej pasujące do starego wnętrza niż nowoczesne i zupełnie nie energooszczędne halogeny). Jeden z parafian, który już wcześniej ze swoimi współpracownikami wytapetował salki pod plebanią, i tym razem przyszedł nam z pomocą uzdrawiając pokaleczone ściany nową tapetą.

    Przedpokój, z konieczności, również ucierpiał naznaczony bruzdami po nowych kablach. Teraz oczekujemy na - również miejscowego - stolarza, który wykonuje regały na wspomniany korytarz, bo od dłuższego już czasu borykamy się z brakiem miejsca na rosnący zasób książek. Teraz dopiero będzie można się zabrać za wymianę instalacji w Biurze Parafialnym i pokoju proboszczowskim, co będzie też się wiązało z odświeżeniem ścian.

   Ten remont nie był planowany akurat na czas obecny. Miał się on odbyć w późniejszym terminie z uwagi na konieczność doprowadzenia do porządku elewacji naszej dzwonnicy. Dzięki Bogu jednak, że większość prac jesteśmy w stanie wykonać we własnym zakresie.  

Uśmiech dziecka
2019-08-11

 Nic tak nie cieszy człowieka jak uśmiech dziecka, a jeśli tych uśmiechów jest kilkanaście czy kilkadziesiąt...

    Tak właśnie było w tym roku podczas wakacyjnych wyjazdów. Te uśmiechy są wyrazem wdzięczności dla wszystkich, którzy wspierając Festyn Parafialny zapewnili dzieciakom wakacyjne atrakcje.

   Zgodnie z sugestią PZ Caritas w tym roku dzieci wyjechały na trzy wycieczki (czwarty wyjazd Caritas zorganizuje dla osób starszych). Wydawać by się mogło, że zorganizowanie wycieczki jest sprawą prostą. Jednak jak to zrobić, gdy rozpiętość wiekowa uczestników waha się od 4 do 15 lat? Trzeba poszukać takich miejsc, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Dlatego pojechaliśmy do Parku Rozrywki Nowa Holandia w Elblągu, gdzie największą atrakcją była 28 metrowa zjeżdżalnia. Skorzystać z niej chcieli wszyscy, niestety dzieci poniżej siódmego roku życia wpuszczano na nią tylko pod opieką dorosłych. Cóż było robić, opiekunowie dzielnie wspinali się do góry (słysząc pytanie: a dlaczego pani tak wolno idzie?) żeby maluchy miały frajdę. 

   Druga wycieczka zawiodła nas nad Jezioro Raduńskie. Wyjeżdżając z Gdyni obawialiśmy się trochę o pogodę, jednak Stężyca przywitała nas pięknym słońcem i pustą plażą. Dzieci bardzo szybko zorganizowały sobie różne atrakcje, oczywiście największą frajdą była kąpiel w jeziorze pod czujnym okiem ratowników. Kiedy większość szkoliła swój talent pływacki cztery grupy pływały na rowerach wodnych podziwiając okolicę. 

   Trasa ostatniego wyjazdu zawiodła nas do Malborka. Tam poszliśmy do Parku Dinozaurów i Smoków. Naszą przygodę rozpoczęliśmy w kinie 5D oglądając film o dinozaurach. Niektórzy musieli zdjąć okulary, inni reagowali piskiem jednak wszyscy zgodnie orzekli, że film był „fajny\". Później poszliśmy obejrzeć park z góry czyli przeżyć emocje związane z parkiem linowym. Maluchy szybko pokonały łatwiejszą trasę (niektórzy nawet po kilka razy), starszym zajęło to zdecydowanie więcej czasu. Wykorzystując wszystkie atrakcje dostępne w parku czas mijał szybko i trzeba było wracać. 

   Jak to powiedział jeden z uczestników: szkoda, że już się skończyło, ale za rok znowu pojedziemy... 

Niedziela
28 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Jan Stężała (5. r. śm.) oraz jego rodzice: Helena i Leon
9:30 - Msza św. - suma
Intencja: Za Parafian
11:00 - Msza św. dla dzieci
Intencja: + Ewa Kloc (z okazji 1. roczn. śmierci)
12:15 - Msza św.
Intencja: Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o Boże błogosławieństwo i opiekę Matki Najświętszej dla Kasi i Tomka (w rocznicę ślubu)
18:00 - Msza św.
Intencja: rez.

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku