Piękny czas adwentowy | 2012-12-02 |
|
Adwent bez wątpienia jest pięknym czasem, jak piękne jest wszystko związane z oczekiwaniem. Cóż z tego, że doskonale znamy cel i wynik owego oczekiwania? Towarzyszy mu przecież rodzaj ekscytującego napięcia, podsycanego przedwczesnym wystrojem świątecznym, gorączką zakupów i nachalną reklamą skierowaną do tych, którzy sami w ogóle nie zdecydowaliby się na zakupy lub mają trudności z dokonaniem wyboru. Jednak to, co najważniejsze, rozgrywa się na zupełnie innej płaszczyźnie. Nie wszyscy potrafią to dostrzec. A szkoda... Bowiem ten, który ma przyjść już przemawia do nas: w codzienne liturgii (zwłaszcza podczas rorat), w Księdze Pisma św. (proponowanego do przeczytania zwłaszcza w tym roku) oraz poprzez natchnienia do nas kierowane. I nie ma znaczenia, że już to przeżywaliśmy wielokrotnie. Powtórka nigdy nie jest ta sama. To tak, jak ze sportowcami, którzy wielokrotnie te same ćwiczenia wykonują, by dojść wreszcie do perfekcji. Aby lepiej słyszeć i dokładniej zrozumieć, należy stworzyć sobie odpowiednie warunki. Może więc należy pomyśleć o "medialnej abstynencji"? Jakże to człowiek odpoczywa, gdy odetnie się choćby od telewizora... To jednak jeszcze nie wszystko. Boży przekaz domaga się bowiem odpowiedzi. Cóż zaoferujemy naszemu Panu? Oczekuje pewnie zwłaszcza na wyraźne sygnały miłości bliźniego - zwłaszcza tego najbliższego, w rodzinie... |
Trzeba do tego wrócić zanim się zacznie | 2012-11-25 |
|
Prawda, że brzmi to dość dziwnie. Chodzi jednak o to samo, co przed tygodniem: abyśmy jako wspólnota parafialna w ramach Roku Wiary podjęli zobowiązanie przeczytanie całego Pisma św. w rok. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć jakie to ważne. Św. Hieromim mówił, że nieznajomość Pisma jest nieznajomością Chrystusa. Nie można kochać kogokolwiek, nie znając go. I Chrystusa trzeba pokochać, aby iść za Nim. A bez pójścia za Nim nie można osiągnąć celu najważniejszego - zbawienia. W dzisiejszych czasach nie ma już problemu z nabyciem Pisma św. Jakiegokolwiek: format duży, mały; oprawa twarda, miękka, złocona; jednoczy wielotomowe. Dlatego praktycznie jest ono obecne chyba w każdym domu. No właśnie - i co z tego? Czy nie nazbyt często jest ono pokryte kurzem? A ma jest ono Listem Boga do ludzi. Listy wypada czytać... Podejmijmy więc to zobowiązanie i usiłujmy zachęcić do niego wszystkich, na których nam zależy. W kolejnych numerach naszego biuletynu będziemy - tak jak powyżej - publikować zadania na kolejny dzień tygodnia. Zakończenie tego zadania w uroczystość Chrystusa Króla w roku przyszłym. Zmobilizujmy się jednak do systematycznej lektury, aby lepiej poznać, a w konsekwencji pokochać naszego Pana, Jezusa Chrystusa. |
Biblia w Roku Wiary | 2012-11-18 |
|
Poważnie podeszliśmy, jako wspólnota parafialna, do przeżywania Roku Wiary. Nie chodzi przy tym o sposób jego otwarcia, o przeżywanie transmisji z Rzymu czy też wiszące na kościele banery z tej okazji przygotowane. Wiemy jaka jest sytuacja w naszej Parafii. Wiemy jak wiele osób nie chodzi do kościoła, nie modli się, nie korzysta z dobrodziejstwa sakramentów. Wielu dotkniętych zostało tym, co w ostatniej audiejcji środowej przypomniał pp. Benedykt XVI: „W naszych czasach pojawiło się zjawisko szczególnie niebezpieczne dla wiary: istnieje forma ateizmu, który określamy mianem „praktycznego". Nie zaprzecza on prawdom wiary czy obrzędom religijnym, ale uważa je po prostu za nieistotne dla życia codziennego, oderwane od życia, bezużyteczne." Istnieje zatem potrzeba obudzenia w sobie wiary. Jest wiele sposobów dokonania tego. Ojciec Święty przypomniał, że wiarę można odkryć poprzez kontemplację otaczającego nas świata: przecież jest on zbyt skomplikowany i nazbyt sprawny w swej złożoności, by można to tłumaczyć wyłącznie zbiegiem okoliczności. Pomocą może też być zaglądanie wgłąb siebie oraz odczytywanie pragnienia nieskończoności, które jest powszechne. Co prawda wiara potrzebna jest nam jedynie tu, na ziemi, niemniej stanowi ona niejako pojazd, na którym wjechać mamy do wieczności, parkując u jej bram... Gdy ktoś znajdzie się na wspaniałym przyjęciu, w dobrym towarzystwie nie myśli przecież o pojeździe, którym się tam dostał. Jednak wcześniejsza troska o niego była warunkiem zażywania rozkoszy. Troszczmy się o naszą wiarę, bo może stać się ona środkiem "transportu" nie tylko dla nas. Jednym ze sposobów jej "konserwacji" jest stała lektura Pisma św. Dzięki niej możemy wejść do strefy większego zbliżenia z Bogiem. Bóg bowiem im lepiej poznany, tym bardziej kochany. Nie zawsze sprawdza się to w odniesieniu do ludzi, każdy bowiem człowiek obciążony jest słabościami, które również przy okazji odkrywamy. U Boga to niebezpieczeństwo nie istnieje. Skorzystajmy więc z propozycji codziennego odkrywania Go w Jego liście do nas - w Piśmie św. |
Okazja! Czy śćcowa amnestia! | 2012-11-04 |
|
Czas listopadowy to czas szczególnej pamięci o naszych bliskich zmarłych. Wiadomo, że nie chodzi tylko o zadbanie o miejsca ich spoczynku, o nagrobki, ale przede wszystkim o modlitwę w ich intencji. Dobrym sygnałem jest spore zainteresowanie wiernych zbiorowymi Mszami św. za zmarłych, które odprawiamy w czasie szczególnie uprzywilejowanym, czasie - chciałoby się powiedzieć - otwartego nieba. Wiele też wpłynęło kartek na wypominki roczne i tzw. jednorazowe, które tak naprawdę jednorazowymi nie są, bo każdego poleconego naszym modlitwom w ciągu całego miesiąca wspominać będziemy co najmniej kilkakrotnie: podczas różańców odmawianych w oktawie Dnia Zadusznego oraz w dni powszednie listopada po Mszach św. zarówno rano jak i wieczorem. Dla wielu spośród naszych bliskich zmarłych może się zacząć czas wiecznej radości. |
Niedziela Misyjna | 2012-10-21 |
|
Niedziela Misyjna jest dniem solidarności w całym Kościele powszechnym. Wpisuje się w rozpoczęty niedawno Rok Wiary i w przesłanie o nowej ewangelizacji towarzyszące trwającemu w Rzymie synodowi biskupów. Obchodzimy ją właśnie dziś pod hasłem „Głosić wiarę z radością". „Upamiętnienie 50. rocznicy rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II, otwarcie Roku Wiary i Synod Biskupów poświęcony nowej ewangelizacji potwierdzają wolę Kościoła angażowania się z większą odwagą i zapałem w missio ad gentes, aby Ewangelia dotarła aż na krańce ziemi" pisze Ojciec Święty w orędziu na Światowy Dzień Misyjny. Benedykt XVI podkreśla, jak ważne i potrzebne są nowe formy przekazywania Słowa Bożego. Dodaje, że wszystkie wspólnoty Kościoła muszą czuć się zobowiązane do głoszenia Ewangelii. Dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych ks. Tomasz Atłas przywołuje przed Niedzielą Misyjną i całym Tygodniem Misyjnym również słowa Ojca Świętego z listu „Porta fidei" zapowiadającego Rok Wiary. „Dziś potrzeba bardziej przekonującego zaangażowania kościelnego na rzecz nowej ewangelizacji, aby na nowo odkryć radość w wierze i odnaleźć entuzjazm w przekazywaniu wiary" - napisał Benedykt XVI. W Światowym Dniu Misyjnym we wszystkich parafiach świata, również tych najbiedniejszych, ofiary składane na tacę są przeznaczane na Fundusz Solidarności Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary. W tym roku sekretariat krajowy Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary przeznaczył na pomoc i finansowanie realizowanych na terytoriach misyjnych projektów 1 139 181, 56 USD. Są to ofiary złożone w Polsce w 2011 r. Dzięki nim utrzymywani są księża i katechiści, współfinansowanych jest również ponad 40 projektów specjalnych, jak budowy i remonty kościołów, kaplic, domów zakonnych czy też formacja osób duchownych i świeckich. 4 projekty dotyczą ewangelizacji poprzez środki audiowizualne. Obecnie na świecie jest 1095 terytoriów misyjnych podlegających Kongregacji Ewangelizacji Narodów. |
Pierwsza niedziela Roku Wiary | 2012-10-14 |
|
W ubiegły czwartek papież Benedykt XVI dokonał otwarcia Roku Wiary. Słowo "otwarcie" bardziej tu pasuje niż rozpoczęcie, gdyż nawiązuje do listu apostolskiego Papieża, wydanego przed rokiem a zatytułowanego Porta fidei, czyli podwoje wiary. Inicjatywa ta nawiązuje do roku 1967, w którym papież Paweł VI też ogłosił Rok Wiary w nawiązaniu do 1900 rocznicy męczeńskiej śmierci świętych Piotra i Pawła. Tamto wydarzenie przypadało w konkretnym kontekście historycznym: dało się już słyszeć sygnały tego, co niebawem miało wybuchnąć jako "rewolucja obyczajowa", zwana też niekiedy "rewolucją seksualną". Był to bunt przeciwko tradycyjnemu porządkowi zarówno na bazie obyczajowej, jak i wychowawczej - bunt młodzieży przeciwko posłuszeństwu rodzicom i nauczycielom ("zabrania się zabraniać!"). Jeśli dotknęło to tak fundamentalnego porządku, zrozumiałym jest, że objawiało się również w sferze wiary jako nośnika tradycyjnych wartości. Obecny Rok Wiary, ogłoszony w 50. rocznicę rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II i 20. rocznicy wydania Katechizmu Kościoła Katolickiego jest odpowiedzią na kryzys życia duchowego i religijnego na świecie. Adresatami Roku Wiary są przede wszystkim ludzie o silnej wierze - mają dawać o niej świadectwo i pociągać ku Bogu. Dalej, czas ten dany jest zobojętniałym i stojącym na obrzeżach Kościoła. Ci zyskują okazję do wkroczenia na nowo w obszar przygody z Bogiem, również za sprawą tych pierwszych. Wreszcie Rok Wiary dany jest "stojącym z dala", aby zrozumieli jak wiele tracą. Papieski list Porta fidei miał nas przygotować do konkretnych działań w tym roku. Kongregacja Doktryny Wiary miała w ślad za tym przygotować konkretne wskazania na ten czas. Pośród myśli przedstawionych przez tę Kongregację odnajdujemy zachętę do czytania i medytacji papieskiego listu Porta fidei. Jest tam też zachęta do celebrowania liturgii z większym zaangażowaniem, aby ją przeżywać jako misterium spotkania z żywym Bogiem. Kapłani mają więcej uwagi poświęcić studium dokumentów soborowych i wykorzystać jego owoce w działaniu duszpasterskim. Czas ten będzie dobrą okazją do propagowania i rozprowadzania Katechizmu Kościoła Katolickiego. Należy też popierać misje ludowe i inne inicjatywy w parafiach i w miejscach pracy, by obudzić refleksję nad stanem wiary. Problem wiary ma też stanowić szczególną intencję modlitw dla wspólnot kontemplacyjnych. W tym czasie należy też jeszcze bardziej zaangażować ruchy i stowarzyszenia w dodatkowe inicjatywy dla rozbudzania wiary. Jest on wreszcie wezwaniem wszystkich wiernych do odnowy przeżywania i przekazu wiary. Na uwagę zasługuje papieskie, poetyckie spostrzeżenie, że Rok Wiary jest wyruszeniem w długą drogę Kościoła, by w końcu powrócić do ducha czasów apostolskich. Zdanie to pozbawia złudzeń - oczywistym jest bowiem, że tak krótki czas nie wystarczy do przywrócenia Bożego porządku w naszych środowiskach. Staje się jasnym, że podejmujemy w ten sposób działania istotnie bardzo długofalowe, ale nastąpił wreszcie początek. Teraz potrzebna będzie wiara i konsekwentne działania podejmowane na jej fundamencie. Ojciec Święty, doskonale rozumiejąc zagrożenia stąd wynikające, mogące objawiać się znużeniem, wypaleniem a nawet powrotem, mówi o potrzebie takiego ukazania drogi wiary, aby dać ludziom entuzjazm i radość trwania przy Chrystusie. Mówi też, że nie można się zgodzić, aby sól zwietrzała i światło gasło. W dokumentach przygotowujących na przeżywanie Roku Wiary mówi się więc o zbyt pasywnym charakterze przeżywania naszej drogi wiary. Jesteśmy zbyt mało ofensywni, zamykając się w najlepszym wypadku w naszych izdebkach, dających nam schronienie przed zgorszeniem tego świata. Świat jednak zawsze był źle usposobiony do najwyższych wartości i ich propagatorów, a mimo to Pan Jezus przemierzał ten świat wchodząc również do miast, które nie chciały go przyjąć. Niekiedy były to spotkania z ludźmi z pozoru przypadkowe, a przecież efektywne jak na przykład rozmowa Chrystusa z Samarytanką. Owocem tej rozmowy było nie tylko nawrócenie samej kobiety, ale też sprowadzenie do Mistrza innych ludzi, którzy przybyli w to samo miejsce na słowa świadectwa Samarytanki. W ten sposób rozprzestrzeniało się Słowo Boże. Tak może być i dziś, ale trzeba najpierw samemu dogłębnie uwierzyć, uporządkować w sobie to, co poznane, żyć tym, w co uwierzyliśmy i dawać radosne świadectwo życia w jedności z Bogiem, który nas kocha. Na podkreślenie zasługuje słowo "radosne". Niektórzy bowiem wierzący stylem życia, sposobem bycia i dialogu są w stanie raczej odstraszyć od Bożych dróg. Potrzeba więc wiele światła i mocy Ducha Świętego, aby Rok Wiary nie stał się jedynie hasłem powtarzanym przez kilkanaście miesięcy. Poczujmy się wszyscy odpowiedzialni za wielką misję wracania do pierwotnej gorliwości. |
Matczyne róże | 2012-09-30 |
|
Tak - chodzi o te "kwiaty", które dla każdej matki są najcenniejsze. Doskonale pamiętamy owe, w zasadzie retoryczne pytania, stawiane matkom przed ich świętem. Odpowiedź zwykle była ta sama: Ja to mam wszystkiego dosyć, wystarczy mi wasza obecność. I nie była to jedynie kurtuazja. Dla matki pełna miłości obecność dziecka jest naprawdę najważniejsza. To w odniesieniu do naszych ludzkich matek, a cóż powiedzieć o tej Niebieskiej? W swoich wizerunkach w licznych kościołach, w tym i u nas, jest ona otoczona pięknymi kwiatami. Mogą one tworzyć atmosferę, ale z pewnością nie wystarczają. Dla Niej również najpiękniejszą jest obecność i częste zwracanie się do Niej. Szczególnie umiłowaną grupą dzieci są te, które tworzą żywe "kwiaty" - Róże Różańcowe. Są to dzieci szczególnie przez Nią ukochane. Dziękować możemy Bogu, że takich "bukietów" mamy w parafii sześć, ale przecież wiadomo, że z łatwością i bez żadnych kosztów można by tę liczbę podwoić... To przecież tylko jedna dziesiątka różańca odmawiana każdego dnia. Można ją dołączyć do wieczornego pacierza, albo nawet odmówić w drodze do szkoły, czy do pracy. Jakże wielką radość można by sprawić Matce tak niewielkim kosztem. W Jej imieniu - zapraszamy. Wszystkich... |
Konieczność egzorcyzmów | 2012-09-23 |
|
W dzisiejszym świecie nie dość, że bagatelizuje się kwestię zbawienia, oraz istnienia Boga, to jeszcze ignoruje się fakt istnienia grzechu i złych mocy w świecie. Stąd znów tak wielka liczba opętań, zmuszająca biskupów do wyznaczania dodatkowych egzorcystów. Oby modlitwa, którą od soboty będziemy odmawiać w kościele po każdej Mszy św. była odmawiana przez nas wszystkich i pomogła oddalić zagrożenia.
Modlitwa do św. Michała Archanioła
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen |
Mamy jednak młodzież! | 2012-09-09 |
|
A to istotnie radosna wiadomość, bo ludzi młodych - niestety - niezbyt wielu widać w naszej świątyni... W miniony piątek zauważyć jednak można było pewną odmianę: na pierwsze spotkanie, inicjujące cykl przygotowań do przyjęcia sakramentu bierzmowania, pojawiło się sporo młodych ludzi. Co do połowy z nich, można było mieć wątpliwości, czy aby na pewno są z terenu naszej parafii. Okazuje się, że tak. Doprawdy, wielka to radość. Gorzej, że dla zbyt dużej części z nich spowiedź nastąpiła po dłuższym czasie, a niektórzy i w kościele dawno nie byli. Cieszyć się z tego, że powrócili? Serce podpowiada, że tak! Oczywiście! Tu zaś dyskretnie wtrąca się rozum (niekoniecznie ten z reklamy TP...): Czy nie będzie to przypadkiem jedynie epizod związany z bierzmowaniem? Iluż to ich poprzedników całkiem dobrze rokowało, przychodziło na spotkania, a potem?... Aby się tak nie stało, aby jednak następowała kontynuacja miłości w relacjach z naszym Panem, potrzeba współdziałania rodziny. Ci młodzi ludzie są pod przemożnym wpływem zbyt wielu negatywnych czynników. Nie poradzą sobie sami. Ratunek w gorliwej postawie wiary rodziców. Pomóżcie im. |
Witaj szkoło? | 2012-09-02 |
|
Niedawno jedna z pań naszego Parafialnego Zespołu "Caritas" z uśmieszkiem żaliła się na los uczniów, którzy zaglądając z rodzicami do sklepów (nie tylko tych największych) już w połowie wakacji (!) musieli "zderzać się" z hasłami typu "Witaj Szkoło!" No, cóż? - takie jest życie. Wszystko, co się zaczęło, kiedyś się skończy. Parafrazując naszego błogosławionego Papieża, można by powiedzieć: Życie się skończy... U progu nowego roku, raczej już jako bardziej lub mniej zainteresowani świadkowie uczniowskich zmagań, otrzymujemy wspaniałe okazje do refleksji. Wielu refleksji. Przecież każdy z uczniów do szkoły musi iść jakoś wyposażony. W skład owego wyposażenia wchodzi, oczywiście, plecak czy tornister, w którym muszą się znaleźć przybory do pisania, ale i zeszyty, teczki czy bruliony. Do tego dochodzą podręczniki, trzeba też mieć rozmaitego rodzaju "ćwiczenia" oraz wyposażenie chociażby sportowe - dla uczestniczenia w zajęciach tego typu. Dla samych zainteresowanych istotnym będzie choćby to, kto będzie w tym roku wychowawcą ich klasy, kto będzie uczył angielskiego a kto geografii... To też ma znaczenie. Ale najważniejsze, oczywiście, jest to, z jakim zaangażowaniem ów młody człowiek przystąpi do pochłaniania wiedzy. Zwykle mówi się, że na początku nie trzeba się przesadnie angażować. To dopiero początek... Gdy jednak przychodzą pierwsze sprawdziany, zaczyna brakować czasu. Wtedy próba nadrobienia pierwotnego lenistwa zaczyna zagrażać szkolnej płynności w zakresie innych przedmiotów. I taki może być początek klęski. Jak w życiu... Iluż to ludzi sprawia wrażenie nieustannie zajętych. Ciągle pracują - nie można powiedzieć, by nic nie robili. Pytanie tylko, czym są tak bardzo pochłonięci. Sprawy królestwa niebieskiego to przecież coś więcej niż negatywna ocena z chemii. Gdy zaprosi nas Pan Jezus na Sąd Ostateczny, nie będzie miało większej wagi to, jaką średnią udało mi się zdobyć - dajmy na to - w piątej klasie, ale już zasób dobra wyświadczonego innym, albo "jakość" duszy oszlifowanej modlitwą, z pewnością decydować może o zbawieniu. Dlatego nie zwlekajmy - wykorzystujmy czas! Życia nie da się powtórzyć. |