Licznik odwiedzin: 23569743
Z życia parafii
Od Bałtyku po gór szczyty...
2022-07-03

   Z tymi szczytami to może lekka przesada, ale podróż z Gdyni - jakby nie było - od Bałtyku, aż do samego Białego Dunajca, dzieci i młodzież zniosła dzielnie. Kilka tzw. sikundowych przystanków wymuszonych było choćby przepisami drogowymi, jakie wiążą kierowców. Wtorkowy poranek przywitał nas widokiem pięknego hotelu w góralskim stylu - nowego i nowoczesnego zarazem, bo wyposażonego w windę. Pokoje dwu-, trzy- i czteroosobowe raczej spełniły oczekiwania młodych wczasowiczów. Podróżując w kolejne dni w różnych kierunkach, dowiedzieliśmy się, że i kuchnia tego ośrodka jest szeroko znana, a rzeczywiście - trzeba przyznać - jest co chwalić. Można się było o tym przekonać już podczas śniadania w dniu przyjazdu: szwedzki stół, dobrze zaopatrzony, z którego można było korzystać do woli - oczywiście tylko w ramach stołówki. Po lekkim wypoczynku należało się szybko przedzierzgnąć w buty piechurów i zbadać okolicę Białego Dunajca. Śpieszyliśmy się, bo prognozy zapowiadały deszcze od godz. 13-tej. Tu jednak pojawił się problem: młodzi ludzie tak bardzo przyzwyczaili się do zajęć on-line, że część z nich wykazała zdziwienie na propozycję przejścia tego krótkiego szlaku pieszo... Owszem, zainteresowanie wzbudziły spotkane po drodze krowy, owce, a nawet kury (które, jak się okazało trochę różnią się od kogutów...). Rodziły się pytania o kapliczki zamocowane na drzewach czy o drewno składowane na poboczu dróg. Zawędrowaliśmy też w okolice tartaku. W ruch poszły aparaty w komórkach, bo przecież taki krajobraz i tak charakterystyczne budowle są raczej rzadkością. Była też okazja by pokazać i ostrzec przed tzw. barszczem Sosnowskiego. Po powrocie z tego, zaledwie sześciokilometrowego szlaku, był czas na sport i zabawę. Potem obiadokolacja, wieczorna Eucharystia i w miarę spokojnie przeżyta noc.

   We środę dostaliśmy się pod komendę przewodnika tatrzańskiego, który z wnętrza autokaru opowiadał o Zakopanem, zaprowadził na Krzeptówki, ale też przeciągnął przez Dolinę Kościeliską. Tu znów zdziwienie, bo nie można tam było wjechać... autobusem. Przewodnik jednak uodporniony, nie zwracał uwagi na narzekania młodych emerytów i umiejętnie stosując przystanki, uparcie wskazywał na to, co piękne w Tatrzańskim Parku Narodowym. Doprowadził grupę do Wąwozu Kraków, ciągle opowiadając o pięknej przyrodzie i niebezpiecznych ingerencjach w nią człowieka.

   Czwartek rozpoczął się krótką modlitwą, śniadaniem i wyjazdem do Sromowców Niżnych, by stamtąd płynąć Dunajcem. Kto to przeżył, temu nie trzeba tłumaczyć, ale połączenie palącego słońca, chłodnej wody Dunajca i opowieści flisaków, dały ogrom przeżyć. Spływ zakończył się w Szczawnicy ze słynnymi lodami Jacaka. Potem był wjazd na Palenicę i zejście z niej, przejazd do Kluszkowców, gdzie znajduje się tor saneczkowy, czynny również latem - wózki na szynach, wciągane na górę i serpentynami opadające ku dołowi - to dopiero w uszach szum, w oczach łzy! Niektórym nie wystarczył jeden raz...

   Piątek rozpoczął się od Mszy św., bo na młodzież czekała w tym dniu jedna, podstawowa atrakcja: cztery i pół godziny spędzone w Termach w Bukowinie Tatrzańskiej. Po powrocie już tylko kolacja, a po niej jeszcze gry i zabawy na przyległym placu i spoczynek, bo sobota to już porządkowanie pokojów, pakowanie i droga do Krakowa. Tam krótkie zwiedzanie i przejazd na Jasną Górę, by można było uczestniczyć w Apelu i wracać szczęśliwie do domu.

PKM - Parafialny Klub Mam
Małgorzata
2022-06-26

   Jesteś mamą na pełen etat? Na pół etatu? Chciałabyś poznać sąsiadkę, która ma ten sam etap co Ty? Brakuje Ci spotkań z kobietami, do których nie trzeba by było dojeżdżać?  Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałaś TAK, to bardzo Cię zapraszam do powstającej właśnie PKM-ki

   W planie: wspólne spacery, pogaduchy, spotkania z ciekawymi gośćmi i.... wszystko to, co będziemy chciały robić.

       Mam na imię Gosia, jestem mamą rocznej córeczki. I mam takie pragnienie byśmy na spacerach nie tylko się mijały, ale i poznały!:) Pamiętam jeszcze te czasy gdy znało się sąsiadów tych bliższych i dalszych, kiedy ludzie byli jakoś tak bliżej siebie.. Może uda nam się choć w części do tego wrócić? Bardzo, bardzo zapraszam.

    Myślałam, by na początek stworzyć grupę na Whatsuppie (napisz do mnie, podam Ci numer telefonu), by móc się dogadywać między spotkaniami. Możemy zmienić dzień, godzinę, formułę - mam nadzieję, że razem stworzymy naprawdę wyjątkową przestrzeń

   PS. Jest takie powiedzenie, że żeby wychować dziecko potrzeba całej wioski. Ten nasz Mały Kack to trochę jak wieś więc świetnie się składa

Konkrety:Zapraszam na wspólne spacery!

Gdzie: Plac przed kościołem.

Kiedy: 4 najbliższe wtorki: 28.06, 5.07, 12.07, 19.07.

Godzina: Z uwagi na możliwe upały:  10.15 - czekamy 15 min na spóźnialskich.

Powrót we wrześniu!

Namiar do mnie: gochag@go2.pl. 

Stacje Drogi Krzyżowej
2022-06-26

    Sporo czasu minęło, ale w końcu doczekaliśmy się nowych ram do stacji Drogi Krzyżowej. Obecne są w opłakanym stanie. Nie trzeba robić szczegółowych badań - gołym okiem widać liczne wżery i ubytki na płótnie, ale również ślady działalności tak zwanych korników w starych ramach. W najgorszym stanie była stacja XIII - Zdjęcie z krzyża, dlatego ona jako pierwsze wylądowała w pracowni konserwatorskiej. Równolegle trwały uzgodnienia dotyczące nowych ram, w które można by włożyć odnowione obrazy. Nie powinny one być zbyt ekstrawaganckie, bo nie pasowałoby to do prostego wystroju naszej świątyni, ale nie aż tak proste jak obecne. Dyskusje trwały dość długo, ale jeszcze dłużej wykonanie ram. Wreszcie jednak doczekaliśmy się. Stacja XIII ma już nową ramę. Pozostałe też nam dostarczono, ale nie będziemy wkładać w nie starych obrazów, by nie zachęcić korników do pracy na nowym materiale. Bardzo skomplikowane zabiegi konserwatorskie wycenione zostały na 3 tys. zł od jednej stacji, zaś koszt jednej ramy to 500 zł. Nie da się wszystkiego zrobić od razu, ale - mamy nadzieję - stopniowo odnowione zostaną wszystkie obrazy. 

A za cztery dni...
2022-06-12

   Wiadomo - uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa z procesją eucharystyczną, która plasować się będzie pomiędzy dwoma Mszami: sumą, po której wyruszymy z naszym Panem w monstrancji oraz dziecięcą Eucharystią, która rozpocznie się po powrocie procesji do kościoła. To - oczywiście - najważniejsze, wydarzenie tego dnia, ale w naszej wspólnocie będziemy też przeżywali festyn parafialny.

   Pomyślmy: gdy rodzina przeżywa radość włączenia kolejnego potomka do wspólnoty wierzących, to po samym chrzcie w kościele odbywa się jakieś przyjęcie w domu (albo i coraz częściej poza domem). Podobnie z uroczystością przyjęcia Pierwszej Komunii św. Nie inaczej dzieje się, gdy ludzie ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską w kościele - wówczas zabawa weselna przeciąga się do białego rana i najczęściej przeciąga się jesz-cze na dzień następny, do tak zwanych poprawin. Teraz zaś, gdy Pan Jezus ma swoją uroczystość - jedną z największych w roku liturgicznym - rozciągniętą na całą oktawę, aż do kolejnego czwartku, to wypada zaakcentować swoją radość z posiadania tak wielkiego Skarbu, dostępnego nam na co dzień, jakim jest Najświętsze Ciało Zbawiciela, również na ów sposób czysto ludzki, ludyczny. Nie tylko usprawiedliwiona jest, ale nawet uzasadniona radość wyrażona we wspólnotowej zabawie.

    Wieloosobowy zespół spotykał się przez szereg tygodni, alby obmyślić najlepszą formę tychże obchodów. Szkielet festynu parafialnego, bo o nim przecież mowa, jest już zasadniczo utrwalony, ale zawsze jest jakoś inaczej. Tym razem również - zwłaszcza gdy chodzi o dzieci, są nowe atrakcje, ale tą główną i budzącą najwięcej emocji jest tak zwana loteria fantowa. Dzięki darczyńcom, którzy ofiarowali sporo fantów oraz zakupom dokonanym przez organizatorów oraz sponsorowi, fundującemu nagrody główne, możemy się spodziewać radosnych przeżyć. Oprócz tego - jak zwykle - cały zestaw kulinariów, strzelnica (osobna dla dzieci, osobna dla starszych), punkt medyczny, konkursy zręcznościowe i wiele innych. Zasmakujmy radosnego daru wspólnoty! 

Podziel się talentem
Aleksandra Kamińska
2022-06-05

   Mały Kack słynie z pysznych ciast, które wypiekają nasze parafianki. Dlatego  zwracamy się z serdeczną prośbą do pań, o upieczenie domowych ciast, do festynowej kawiarenki. Ucieszą wszystkich łasuchów i umilą czas wspólnie spędzony podczas Festynu. Prosimy o pozostawienie informacji w zakrystii, abyśmy mieli orientację, co do ilości - chętnych do degustacji będzie bardzo dużo!   Panów zaś, prosimy o wsparcie podczas rozstawiania namiotów i sceny. Każda para rąk na wagę złota, we WTOREK 14 czerwca w godzinach popołudniowych - jeszcze dokładnie poinformujemy. Prosimy chętnych  o pozostawienie informacji w zakrystii.   

   Z góry serdeczne Bóg zapłać! 

FESTYN coraz bliżej, a na nim...
Aleksandra Kamińska
2022-06-05

...mnóstwo różności! Jak zawsze każdy znajdzie coś dla siebie. Pchli Targ - po czasie pandemii - zostanie zaopatrzony w nowy zestaw staroci oraz przedmioty  nie całkiem przydatne dla jednych, zaś niezastąpione dla drugich. Antykwariat zaoferuje nam oprócz książek (również z nowego sortu)  gry, płyty i filmy. Po emocjach na festynowym konkursie, w którym będzie można wygrać m.in. bony upominkowe o łącznej wartości  2000 zł!, ufundowane przez dobrodzieja parafii Pana Jarosława Biereckiego, książki z dedykacją Pana Prezydenta Wojciecha Szczurka, art. gospodarstwa domowego, kosmetyki, zabawki i wiele innych. W punkcie medycznym będzie można zmierzyć sobie ciśnienie oraz poziom cukru. Tym, którzy lubią silniejsze wrażenia, zaproponujemy strzelnicę - również z miłymi upominkami, oraz licytację, a w niej m. in. tajemnicze ciasto ks. Wojtka, koszulka piłkarska i piłka nożna  z podpisami zawodników ARKI. Może ktoś zechce sprawić prezent dziecku i wylicytuje nowiutki  rower?

   Te i wiele innych atrakcji, będą czekały na mieszkańców Małego Kacka i okolic, 16 czerwca od godz. 14.00 do 19.00. Tego dnia spotkamy się dwa razy - na Procesji Bożego Ciała oraz właśnie na Festynie, który odbędzie się na placu nieopodal plebanii. Obiadu gotować nie trzeba - gości można zabrać ze sobą. Apetyt zaspokoi wyborna zupa, bigos domowej roboty, kiełbaski z grilla,  czy chleb ze smalcem i ogórkiem. Na deser zaprosimy na domowe ciasto, kawę, herbatę i lemoniadę. Dla dzieci, dla odmiany, będzie wata cukrowa i świeżutki popcorn...

   Aby czas miło upływał, najmłodsi  będą zajęci  animacjami w strefie dziecka, zaś dorośli pobawią się przy dźwiękach muzyki na żywo. Kto zagra? Trzeba przyjść by się przekonać.

    Nasz Festyn to integracja, czas dla rodziny, ale także akcja charytatywna mieszkańców, z której dochód przeznaczamy na wyjazdy wakacyjne dla dzieci: pod koniec czerwca do Białego Dunajca, zaś w wakacje na kilka jednodniowych wycieczek. Serdecznie zapraszamy! 

Sytuacja po tygodniu
2022-06-05

   Po tygodniu - bo dopiero teraz wiadomo z iloma pęcherzami poszczególni pielgrzymi wrócili z Wejherowa. Z relacji wynika, że nie było ich zbyt wiele, choć powinno, biorąc pod uwagę obfitość padającej wody. Sobota zapowiadała się bajkowo: przez połowę drogi słońce nadzwyczaj często uśmiechało się do pielgrzymów. Z jednej strony to dobre i pożądane, bo tak jest po prostu łatwiej i przyjemniej, z drugiej zaś przecież właśnie o deszcz prosiliśmy podczas dni modlitw o urodzaje. Ten jest na pewno potrzebny - zwłaszcza w maju. I dlatego od drugiego przystanku wilgoci z nieba nie brakowało, choć tak rzęsiście padało jednie przez chwilę.

   Być może pogoda była jednym z czynników, które zmniejszyły tegoroczną frekwencję pątników. Jeden z uczestniczących w pielgrzymce młodzieńców przypomniał, że przed pandemią do Wejherowa pielgrzymowało sto siedem osób. Tym razem było ich zaledwie czterdzieści cztery, a wśród nich kilkoro dzieci - nie tylko na nóżkach, ale i wiezionych w wózkach. Młodzieży też kilkoro (zdecydowanie nie w wózkach). Kilkaset metrów przed grupą kroczył pierwszy z porządkowych, zabezpieczających płynny i uporządkowany ruch pojazdów na drodze. Potem krzyż i tzw. lizak, czy - jak kto woli - emblemat pielgrzymkowy z wizerunkiem Chrystusa Króla i informacją o naszej parafii. Za nimi podążali panowie niosący feretron, znów kilka osób, za którymi kroczyli śpiewacy i gitarzysta z młodą asystentką dzielnie trzymającą mikrofon. Następnie jeszcze kilkanaście osób (wśród nich dwoje pielgrzymów prowadzących rowery...) Grupę zamykał bus, jako pojazd techniczny, zabezpieczający tył kolumny, czasem podwożący co bardziej zmęczonych i transportujący również zaopatrzenie w postaci kilku blach ciasta oraz wodę w małych, plastikowych butelkach. (Przy okazji dziękujemy ofiarodawcom tychże.) Sam bus został przez naszych parafian - elektroników ozdobiony dwoma dużymi tuba-mi, sterowanymi przez urządzenia zamknięte w aucie.

   Na trasę pielgrzymki, dokładnie na leśny parking przed Bieszkowicami, dowieziono zupę przygotowaną przez panie, które nie czuły się na siłach, by pielgrzymować (choć dawniej chętnie podążały do Wejherowa). Pomidorowa z ryżem lub z makaronem - do wyboru - gotowane przez kilka pań z Twarzystwa św. Marty w kuchni pod plebanią. Dzięki mężowi jednej z kucharek obiad ten został dostarczony na wskazane miejsce.

   Po dojściu do wejherowskiego konwiktu i przywitaniu nas przez ks. Adama - miejscowego wikariusza, należało już tylko zabezpieczyć feretron, krzyż i lizak, zapakować się do zamówionego autokaru i wrócić do Kacka.

   Tym samym autokarem w niedzielę pojechało do Wejherowa już tylko kilka osób, ale okazało się, że niektórzy dotarli na Kalwarię własnym transportem, nieco później. Na pierwszym przystanku, w Nowym Dworze doliczono się dwudziestu czterech osób. Jednak zanim tam dotarli, ekipa aprowizacyjna zdołała już zupą ogórkową nakarmić dwie inne grupy pielgrzymkowe. Nasi jednak głodni nie pozostali - jeszcze dla kolejnej grupy wystarczyło. Pogoda jednak była mniej sprzyjająca niż dzień wcześniej - padało częściej, ale nie cały czas. Na kolejnych postojach znów były ciasta, a przy kapliczce na stawie w Wiczlinie gościnni gospodarze przygotowali (po raz kolejny zresztą) kanapki i ciasto. Niektórzy obawiali się trudnego odcinka leśnego - tego ostatniego, ale rozmoczone przez deszcz leśne dukty tym lepiej amortyzowały zmęczone stąpanie piechurów.

   Podczas całej drogi, oczywiście, nie zabrakło modlitwy, śpiewu i rozważań. Każdemu z uczestników, organizatorów i wspierających (w jakiejkolwiek formie) pielgrzymów. Składamy serdeczne Bóg zapłać, a wszystkich zachęcamy do zaplanowania już dziś przyszłorocznej przygody pod nazwą pielgrzymka.

Pielgrzymka na Kalwarię
2022-05-22

   To już w najbliższą sobotę - po porannej Mszy św. wyruszamy w stronę Wejherowa. Mieszkający tu od dawna wspominają, że niegdyś pielgrzymka z Kacka do Wejherowa liczyła około 300 osób. Gdy jednak zwyciężył pomysł łączenia się z innymi parafiami gdyńskimi w jedną grupę, tradycja zaczęła zamierać i pielgrzymów z naszej wspólnoty bywało podobno kilkunastu... 

   To zrodziło pragnienie powrotu do dawnego sposobu pielgrzymowania. Gdy przed kilkunastu laty podjęto to wy-zwanie, na Kalwarię wybrały się 34 osoby. Z każdym rokiem było ich jednak więcej, a przed dwoma laty osiągnęliśmy setkę. Dwa lata pandemiczne zamroziły ten rodzaj działania i z obawą patrzymy w stronę soboty. Mamy jednak nadzieję, że właśnie owe dwa lata posuchy rozbudzą tym większą chęć pielgrzymowania. Będzie to z jednej strony ofiara fizycznego wysiłku, duchowej mobilizacji oraz chwalenia Pana Boga w drodze. Z drugiej natomiast - stworzy okazję do dawania świadectwa wobec tych, którzy ugięli się pod presją propagandy, mody czy zwykłego światowego zabiegania i oziębili już bardzo swoje relacje z Najwyższym, albo wręcz zupełnie je zerwali.

    Tak czy owak: pielgrzymowanie jest rodzajem przygody, do której zaprasza nas Pan Bóg. Skorzystajmy z tej okazji i ruszajmy po odpusty! 

Różaniec non-stop
2022-05-08

   Trzynastego maja w naszej Archidiecezji rozpoczyna się Wielka Akcja Modlitewna Różaniec Non-Stop, pobłogosławiona przez Ks. Abp. Tadeusza Wojdę. Inicjatywa modlitewna, która obejmie cały świat, ma na celu wynagradzać Niepokalanemu Sercu Maryi. Zadaniem każdego z nas jest jeden raz dziennie odmówić Zdrowaś Maryjo wzbudzając intencję wynagradzającą.

       Godzina, w której modli się nasza parafia to czas między godziną 14.00 a 15.00. Ważne jest, żeby każdy z nas przez 6 miesięcy modlił się dokładnie o tej samej porze, żeby w każdej minucie płynął do Nieba Różaniec.

    Co minutę przynajmniej jedna osoba na Świecie odmówi Zdrowaś Maryjo - w ten sposób będziemy wynagradzać Niepokalanemu Sercu naszej Mamy.  

POMORZE KAPŁANOM - Otocz modlitwą kapłanów z archidiecezji gdańskiej
2022-05-08

   Diecezjalna Diakonia Modlitwy Ruchu Światło - Życie zaprasza do włączenia się w modlitwę za kapłanów z naszej archidiecezji w ramach akcji Pomorze kapłanom - otocz modlitwą księdza z Archidiecezji Gdańskiej.

   Do akcji Pomorze kapłanom można dołączyć w dowolnym momencie, pisząc na adres pomorzekaplanom@gmail.com. W odpowiedzi mailowej zostanie wysłana wiadomość z imieniem księdza przydzielonego do modlitwy i latami jego posługi kapłańskiej. Można podjąć modlitwę za jednego lub kilku kapłanów.

   Zobowiązanie modlitewne trwa 1 miesiąc. W tym czasie należy codziennie odmówić 1 Zdrowaś Maryjo za przydzielonego kapłana oraz  modlitwę papieża Pawła VI w intencji wszystkich kapłanów z  archidiecezji gdańskiej.   Po okresie jednego miesiąca można napisać prośbę o przydzielenie kolejnego kapłana lub kapłanów do modlitwy. Akcja jest bezterminowa, ponieważ księża stale potrzebują wsparcia wiernych. 

Piątek
26 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Rodzeństwo: ks. Leon, Stanisłąw, Edmund, Jan, Siostra Natalia, szwagier Zdzisław i Jadwiga
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ EdwardSawicki (21.r. śm.) i rodzice z obojga stron

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku