W naszej Ojczyźnie z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć możemy, że najpopularniejszą modlitwą jest Pozdrowienie Anielskie. Ileż to razy słyszeliśmy prośbę: "Zmów za mnie zdrowaśkę". Albo na pytanie: "Ile jestem winien" w odpowiedzi usłyszeliśmy: "Zdrowaśkę". Ta modlitwa stanowi przecież podstawowy składnik modlitwy różańcowej, jakże popularnej znów wśród naszych rodaków. Wszystko zawdzięczamy realnemu wsparciu, które właśnie od Matki Najświętszej nieustannie do nas dociera. Każdy wie, gdzie znajduje się Jasna Góra. Każdy bezbłędnie nazwać potrafi wizerunek Czarnej Madonny, nawet dziecko powie, że to Matka Boża Częstochowska. To, oczywiście, wciąż ta sama Matka, która czczona jest pod tysiącami innych wyobrażeń, ale jakoś z Nią szczególniejszą więź odczuwamy. Dlatego pielgrzymujemy - ostatnio nieco mniej pieszo, częściej środkami lokomocji, ale przecież stajemy przed Jej tronem, zwłaszcza w ważnych momentach życiowych. Tam modlą się maturzyści, o zdrowie proszą kalecy, o szczęście w przyszłym życiu proszą zakochani i (daj Boże z czystymi intencjami) parlamentarzyści. U Jej stóp pociechy szukają strapieni, przybywają do Niej bogacze i bankruci. Wszyscy zaś wierzą, że to istotnie polska Kana i że tam Maryja wciąż szepcze Synowi do ucha to, o co my prosimy...