W wypadku Jaira można by się spierać o to, czy była to wiara czy desperacja. Wszak chodziło o ocalenie życia ukochanej istoty. Miał jednak wiarę. Co prawda wystawiona była na próbę w chwili, gdy doniesiono mu o śmierci dziecka, ale wtedy właśnie usłyszał: Nie bój się, wierz tylko.

   Umocnienia w wierze nie potrzebowała jednak kobieta, która od dwunastu lat szukała pomocy u różnych medyków - bez rezultatu. Pozostało jej tylko jedno: zaufać Temu, o którym tak wiele słyszała. I nie zawiodła się.

   Nikt nie dozna zawstydzenia, jeśli tylko wytrwa w wierze. Nie bój się, tylko wierz powinno zawsze brzmieć w uszach tych, którzy Boga mają za Ojca.