Wszystko przemija... | 2024-05-09 |
To jasne, że słuchacze Pana Jezusa musieli być bardziej zaskoczeni, czasem wręcz zszokowani Jego słowami niż my po dwudziestu wiekach. Słyszeli bowiem coś po raz pierwszy i byli zdumieni, i nie rozumieli... Oczywiście - prości i niewykształceni ludzie mogli nie rozumieć. Ale my? Przecież dziesiątki lub setki razy słuchaliśmy, czytaliśmy i co z tego wiemy? Choćby dziś: Chwila, a nie będziecie Mnie widzieli i znowu chwila, a ujrzycie Mnie... Czy to, co tamci mieli zrozumieć jest dziś tym samym przekazem, który winien dotrzeć i do nas? Chrystusowe objaśnienie tych zawiłości też jakby więcej światła nie daje: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość. A co ma jedno do drugiego? - moglibyśmy zapytać. Czy drugie istotnie objaśnia pierwsze? O co tak naprawdę chodzi? Kilka dekad temu powstała sentymentalna piosenka religijna, zaczynająca się od słów: Wszystko przemija, wszystko jest w ruchu / Każda godzina jak garstka puchu. / I ty, człowiecze, także się zmieniasz: / rodzisz się, żyjesz, a potem umierasz. Potem zaś następuje zasadnicze pytanie: Gdzie sens, gdzie jest sens /Jaki kres życia? / Ty, Boże, to wiesz, / więc mów, bo pytam, / pytam wciąż. Sądzę, że właśnie te słowa wprowadzają wiele światła w nasze myślenie na temat nieco zawiłych treści przekazu naszego Pana. Chodzi o to, że tak naprawdę wszystko trwa zaledwie chwilę. Życie składa się właśnie z krótkich chwil, które w sumie też są jedynie chwilą. Dlatego niezależnie od tego, jak reaguje świat, nastawiony na konsumpcję, ty - zainteresowany pełnieniem woli Boga - nie staraj się mu podporządkować, ale zarówno w radościach jak i w smutkach powoli zdążaj ku Temu, który finalnie zapewnia nieskończoną radość. |