Zaufać Bogu | 2017-11-28 |
Gdy Pan Jezus wypowiadał swoje smutne proroctwo, świątynia jerozolimska nie była jeszcze ukończona. Usilnie pracował nad tym Herod, rzeczywiście zyskując uznanie i podziw u tych, którzy skądinąd mieli wiele powodów, by go nienawidzić. Było co podziwiać, było czym się szczycić, ale przecież kto jak kto, ale Żydzi musieli mieć w pamięci przekazy o pięknie świątyni Salomona (jeszcze okazalszej od Herodowej) czy też świątyni Zorobabela zbudowanej, czy raczej odbudowanej tuż po powrocie z niewoli babilońskiej. Doskonale wiedzieli, że możliwym jest obrócenie w perzynę nawet domu Bożego. Ta, która była powodem ich dumy, miała runąć dopiero w roku 70-tym... W ciągu dziejów świata przewalają się przez nią rozmaite kultury i cywilizacje, panoszą się i upadają. Świadectwem ich niezaprzeczalnej wielkości są ruiny dawnych budowli. Teraz zaś, gdy życie nabrało niebywałego tempa, wszystko kruszy się znacznie szybciej. Mamy zapewne w pamięci samochód sąsiada, który był - lat temu kilkadziesiąt - szczytem naszych marzeń. Dziś - może mieć wartość jedynie sentymentalną. Gdy Autosan zastąpił starego Sana a Berliet starego Jelcza, zwanego popularnie ogórkiem - wydawało się, że świat wszedł już na niebotyczną płaszczyznę. Wówczas jednak wciąż jeszcze telefon był rzadkością, a o wyjeździe za granicę można było zaledwie marzyć. Dzisiejszych autobusów nie da się porównać z ówczesnymi cudami techniki, telefon ma już prawie każde dziecko w kieszeni, a w wyjazdach zagranicznych już przebierają, bo tam już były, a gdzie indziej jest nudno... Kikuty starych autobusów nie przetrwają tyle, co budowle greckie czy rzymskie, dlatego trudno im będzie pełnić rolę wspomnieniowo - ostrzegawczą. Dobrze jednak byłoby przez samo odświeżanie pamięci co lat kilkanaście, uświadomić sobie, że nic nie może przecież wiecznie trwać... - z wyjątkiem samego Boga, który nigdy się nie zmienia. I dlatego właśnie warto Jemu do końca i to we wszystkim zaufać.
|