Czy prawda to, że zaskoczeniem, niespodzianką dla nas jest to, na co nie mamy wpływu? Nie. A właściwie - tylko częściowo. Po pierwsze bowiem: bywa, że niekiedy jesteśmy w stanie zaskoczyć samych siebie... (Zarówno na plus jak i na minus.) Po drugie zaś: na niektóre wydarzenia nie mamy najmniejszego wpływu, a bynajmniej nas one nie zaskakują. W tym zakresie możemy przywołać choćby prognozy pogody, ruchy planet, fazy księżyca, przypływy, odpływy itd.

   Do tego właśnie odwołuje się dziś Pan Jezus mówiąc, że (trochę tak, jak nauczyciel do błyskotliwego ucznia: jesteś zdolny, ale chęci nie masz) zdolności swoje wykorzystujemy do badania zjawisk relatywnie mało istotnych, choć przydatnych na obecnym etapie egzystencji. Jest jednak ważniejsza strona życia, od której zależy cała nasza wieczność. Dlaczego nie wykorzystujemy swoich zdolności do zadawania pytań, tworzenia prognoz, zabezpieczania się przed nieszczęściem czy wykorzystaniem sprzyjających okoliczności do osiągnięcia nieprzemijalnego sukcesu?