Ucztować w królestwie Bożym | 2023-11-07 |
Wiemy jak to jest, gdy na przygotowane z niemałym trudem przyjęcie, stawia się jedynie część zaproszonych. Nie tylko chodzi o poniesione koszta i zbyteczny wydatek, ale przede wszystkim o prestiż. Zapraszający czuje się po prostu upokorzony. Jasne, można zrozumieć kogoś, kto nagle zachorował. Takie sytuacje przecież się zdarzają, ale wymówki tego typu, jak usłyszane w dzisiejszej Ewangelii: pole muszę obejrzeć, woły wypróbować, z żoną pozostać, bo dopiero co ją poślubiłem... Trudno się dziwić irytacji właściciela, który sporo poniósł wydatków, żeby możliwie najlepiej podjąć zaproszonych. Wówczas pojawił się pomysł zaproszenia wszystkich - kogokolwiek spotkają posłani słudzy: ubogi, ułomnych, niewidomych, chromych. Pan Jezus nie konstruował przypowieści dla zabicia czasu czy rozbawienia gawiedzi. Wszystkie one mają ściśle określony cel. W tej konkretnie łatwo doszukać się możemy pod postacią gospodarza samego Boga, który w łaskawości swojej zaprasza, w ten sposób jednocześnie wyróżnia niektórych. Tymi zaproszonymi jesteśmy my - ochrzczeni, wprowadzeni do grona nie tylko znajomych, ale wręcz rodziny, dzieci samego Boga. Jakże wielu, niestety, wymawia się od zaproszenia i to motywami śmiesznymi wręcz. Każdego dnia przygotowuje dla nas Pan Bóg ucztę wspaniałą, kosztowną, bo przecież jej przygotowanie kosztowało życie Jego Syna. Kosztem Jego Ciała i Krwi przygotowano tę ucztę, a jakże niewielu chce z niej korzystać. Pewnie, że i w dzień powszedni mogłoby nas być więcej - gdyby tylko towarzyszyła nam świadomość wielkości daru, jaki w niej się uobecnia. Jednak przede wszystkim chodzi o niedzielę. Dlaczego jedynie niespełna jedna czwarta parafian uczestniczy w tej niepowtarzalnej uczcie? Gardzącymi w ten sposób Bogiem wzgardzi i Bóg. Może się w ten sposób okazać, że w królestwie Bożym ucztować będą w zamian za zaproszonych ci, którym wcześniej nikt szans by nie dawał...
|