Dziwna logika Boga | 2010-11-04 |
W czasach Pana Jezusa nawet gdy ktoś mieszkał w mieście, doskonale rozumiał znaczenie przypowieści, mających swe podłoże warunki jak najbardziej wiejskie. Ziarno gorczycy, chwast i kąkol, nieurodzajna winnica, siewca itd. - to przecież przykłady łatwe do zrozumienia nawet i dla nas, ludzi XXI wieku, a tym bardziej dla współczesnych Chrystusowi. Możemy mieć za to problem z uchwyceniem Bożej logiki. W dzisiejszej Ewangelii na przykład zadaje Pan Jezus retoryczne pytanie: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną aż ją znajdzie?" Pytanie tak sugestywnie postawione, że trudno byłoby protestować. Po chwili zastanowienia coś w nas krzyczy: „Nie!" Oczywiście, że nie. Przecież nie zostawilibyśmy dziewięćdziesięciu dziewięciu nierozumnych stworzeń bez opieki tylko po to, by szukać jednego... Nie. W każdy razie my nie. Ale Pan Bóg i owszem. Taka bowiem jest Jego logika. Jakby nie potrafił oddzielić jednostki od całej społeczności. Ktoś powiedział, że choć Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi, to tak bardzo kocha każdego z osobna jakby był jedynakiem. A czegóż to nie robi się dla jedynaka? ... Choćby tych „jedynaków" były miliardy.
|