To wydaje się absolutnie oczywiste, ale wypowiedź samego Pana Jezusa zawarta w dzisiejszej Ewangelii co poniektórym przysparza sporych trudności. Chodzi o odpowiedź udzieloną apostołom na pytanie: "Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?" Pan Jezus odpowiedział: "Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie, kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma."
Cóż oznacza taka wypowiedź? Czyżby miała ona sugerować predestynację, to znaczy przeznaczenie niektórych do zbawienia, a innych na potępienie? Nawet gdyby posłużyć się przytoczonymi przez Pana Jezusa słowami proroka Izajasza: "Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.", nie mamy prawa podtrzymywać powyższego twierdzenia. Wyjaśnia on bowiem: "Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli..." Okazuje się więc, że problem tkwi w samym człowieku - to on jest winien własnej ślepocie: to, co normalnie powinien był dostrzec i wyciągnąć wnioski, na skutek stępienia uszu i zaćmionych oczu jest dla niego zakryte. Właśnie dlatego, aby owych "zaćmionych" ratować, posługuje się Pan Jezus przypowieściami - to zdecydowanie łatwiej zrozumieć. To jak kazania dla dzieci, które chętnie słuchają i dorośli. Niektórzy właśnie dlatego, że ten język jeszcze rozumieją. I dzięki Bogu! - przypowieści czasem otwierają oczy...
I tak Pan Bóg ratuje ludzi.