Sylwestrowe noce obchodzone są bardzo hucznie, przy świetle sztucznych ogni i błyskających rac. Efektem takich zabaw są jednak tony śmieci zbieranych następnego dnia przez ekipy komunalne oraz zmęczenie i kiepskie samopoczucie uczestników nocnych wrażeń. Na tym niczego się nie zbuduje. Cenniejszym od największych nawet błysków są znacznie mniejsze, ale wierne i długotrwałe promienie ulicznych lamp, które regularnie rozpraszają ciemności nocy.

   Stała wierność podjętym zobowiązaniom. Oto, czego potrzeba nam wszystkim. Pan Jezus niewątpliwie dostarczał ludziom wrażeń i pamiętnych efektów swych cudownych działań. Nie to jednak było dlań najważniejsze. Na pewno więcej było w Jego życiu mozolnej pracy, długotrwałych modlitw i rozmów z ludźmi. A to właśnie składa się na szarą rzeczywistość. Dlatego wolałby Pan Jezus, abyśmy właśnie tam Go szukali. Bo tam właśnie JUŻ jest. Jego powtórne przyjście - jakkolwiek nadzwyczajne i spektakularne - niczego już na świecie nie zmieni. Jedynie podsumuje to, cośmy w czasie tworzyli i wystawi rachunek... Dlatego tym bardziej należy zwracać się od nadzwyczajności ku zwyczajnej pracy. To właśnie jest królestwo Boże.