Licznik odwiedzin: 23581746
Słowo dnia
Odwaga apostołów
2022-04-22

   Znowu się ukazał. Można by pomyśleć, że uczniowie powoli przyzwyczajali się do tego rodzaju zachowań Mistrza, ale to nieprawda. Zupełnie inaczej wszystko wygląda z perspektywy dwudziestu wieków chrześcijaństwa, czy choćby tylko z dystansu piszącego swoje relacje ewangelisty.

   Faktem jest, że apostołowie - po śmierci Pana Jezusa - musieli coś ze sobą zrobić. Modlili się w Wieczerniku, w ten sposób ratując się przed zupełną utratą nadziei. Byli jednak ludźmi czynu - między nimi byli galilejscy rybacy, którym trudno było usiedzieć w jednym miejscu. Poza tym trzeba było z czegoś żyć. Pewnie dlatego Piotr oznajmił, że idzie łowić ryby. Z braku innych pomysłów pozostali chętnie się dołączyli. Tam miało nastąpić kolejne spotkanie z Panem - choć oni sami jeszcze o tym nie wiedzieli.

   Trzeba koniecznie zwrócić uwagę na głęboką symbolikę opisywanego wydarzenia. Otóż ludzie ci, pełni dobrej woli i chęci do pracy, rzetelnie zajęli się swoim rzemiosłem. Całonocna praca nie przyniosła jednak żadnych efektów. Za chwilę okaże się, że byli bardzo blisko sukcesu - wystarczyło sieć zarzucić po prawej stronie łodzi... Może i tak. A może potrzebne było Boże błogosławieństwo? To przecież ich Mistrz pojawił się w określonym czasie i wskazał im miejsce cudownego połowu. Nic dziwnego, że był w stanie zadziwić doświadczonych rybaków. Był w końcu Bogiem. Często bywa tak, że człowiek poświęcając swój czas i siły, dźwigając trudy uciążliwych zajęć, nie jest w stanie doczekać efektów. A może właśnie potrzeba rozpoczynać od wezwania Boga, od prośby o Jego błogosławieństwo? Apostołowie tymczasem nie wiedzieli jeszcze, że to Jezus dyktuje im sposób zachowania. Usłuchali Go, choć nie poznali. Dlaczego? Powiedział do nich: Dzieci. Może więc objawił się pod postacią starca, którego przecież z natury rzeczy należało szanować? Rozpoznał Go jednak Jan, uczeń, którego Jezus miłował. Jego to głowa spoczywała przecież na piersi Jezusa podczas ostatniej wieczerzy. Kochające serce rozpoznało Źródło Miłości...

   Pieczęcią wszystkiego stał się posiłek: chleb i ryby na brzegu morza. To zrozumieli wszyscy. Nic więc dziwnego, że doświadczając tego rodzaju spotkań ze Zmartwychwstałym, byli na tyle silni, że nawet wobec zagrożenia życia byli gotowi zaświadczyć o Tym, poza którym nie ma zbawienia.

 

 

Piątek
26 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Rodzeństwo: ks. Leon, Stanisłąw, Edmund, Jan, Siostra Natalia, szwagier Zdzisław i Jadwiga
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ EdwardSawicki (21.r. śm.) i rodzice z obojga stron

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku