Panie, nie jestem godzien... | 2022-09-12 |
Nie możemy nie pamiętać tych słów, skoro wypowiadamy je podczas każdej Mszy św. I pomyśleć, że zawdzięczamy je jakiemuś rzymskiemu setnikowi, który z powodu wykonywanej profesji nie mógł podobać się Żydom, dla których był po prostu okupantem. Jeśli jednak oni dostrzegli w nim dobre cechy, to rzeczywiście musiał on być dobrym człowiekiem. Wskazuje na to również troska o jednego ze sług, dla którego podjął trud poszukiwania dostępu do jakiegoś żydowskiego nauczyciela, o którym słyszał, że potrafi uzdrawiać. Okazuje się, że był nie tylko dobrym człowiekiem, ale i pokornym. Potrafił zaświadczyć o własnej niegodności. Dobrze, że słowa te trafiły na stałe do kanonu Mszy św. Pozwalają nam utrzymywać nieustanny stan gotowości do... poprawy. A zawsze jest co poprawiać w swoim życiu. Inne były wady Koryntian, których piętnuje w dzisiejszym pierwszym czytaniu św. Paweł, inne są nasze, współczesne. Jeśli jednak uświadamiamy sobie własną niegodność w obcowaniu z Wielką Tajemnicą, a do tego pojmujemy ważność słów św. Pawła, w tym samym czytaniu zawartych, że spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha, śmierć Pańską głosimy aż przyjdzie, to jest dla nas nadzieja. Bo nie mówimy tu o zwykłej śmierci - z tej śmierci już wyrosło życie i nadal stanowi przypomnienie, że kresem doczesności będzie niekończąca się radość dla tych, którzy - podobnie jak setnik - będą mieli w sobie wystarczająco dużo pokory, dobroci i zaufania do Boga. |