Król Dawid praktycznie nie wypuszczał miecza ze swych dłoni. Ciągle wojował, ciągle z kimś walczył dla ubezpieczenia i dla zjednoczenia swego narodu. Jego następca, Salomon, przejął królestwo w pokoju i dobrobycie. Nie myślał jednak kontynuować ojcowskich tradycji - wojna, przelewanie krwi to nie dla niego. On umacniał pokój poprzez kolejne związki matrymonialne: brał za żony córki swoich monarszych sąsiadów. Na podobnym schemacie wyrosła zresztą potęga austro-węgierska. W jaki sposób mała Austria mogłaby zawojować taką część świata? Tak, dokonało się to również poprzez wchodzenie w związki małżeńskie dzieci z dworu austriackiego.

   Dziś Pan Jezus podpowiada nam, że każdy z nas może wejść do królewskiej rodziny bez przelewania krwi, bez matrymonialnego koligacenia się. Wystarczy słuchać słowa Bożego i wypełniać je, a staniemy się członkami rodziny najpotężniejszego Króla. Tak! Jesteśmy członkami rodziny królewskiej, gdy trwamy w wierności Bożemu prawu. Stąd w sprzedaży mamy nawet kubki z napisem Jestem księżniczką, bo jestem córką Króla.