Nie będziesz... | 2024-03-03 |
Albo Nie wolno... Jak bardzo nie lubimy tego typu komunikatów. To przecież ogranicza naszą wolność! Może dlatego Dekalog napotyka tyle przeszkód? Przeszkód subiektywnych, mających swe źródło w osobistym nastawieniu do Przemawiającego. Trzeba bowiem bardzo kochać kogoś, kto nakazuje lub zakazuje (i to w sposób tak kategoryczny), aby okazać mu posłuszeństwo. Dlatego podporządkowanie się Bożemu planowi jest nie tyle kwestią logiki czy chłodnej kalkulacji, co właśnie miłości. Ta ostatnia bowiem z natury rzeczy domaga się zaufania. Dziecko, które kocha swoich rodziców, nawet jeśli nie rozumie ich logiki, nawet jeśli - po swojemu kalkulując - jest w stanie buntować się przeciwko ich porządkom, to przecież nawet podświadomie czuje, że to wszystko dla jego dobra i dlatego przynajmniej będzie próbowało być posłusznym. Dzisiejsze czytania - zarówno pierwsze jak i Ewangelia - bardzo jednoznacznie mówią o sprawach, co do których dyskusji po prostu być nie może. A dotyczy to Bożego prawa i szacunku dla miejsca świętego. Ludzkość przez wieki podejmowała próby majsterkowania zarówno przy jednym jak i drugim. Prawo do dziś jest wypaczane, a sam Bóg z wysokości niebios nieustannie spoglądać musi na bezczeszczenie swoich świątyń zamienianych na magazyny, stajnie, dyskoteki czy wręcz burzonych. Zwłaszcza w ostatnich czasach. Nie ma wątpliwości, że wszystkie te działania są owocem przemyślanego planu złego ducha, a ich finałem ma być definitywna degradacja najdoskonalszego z Bożych stworzeń, bo powołanego do istnienia na obraz i podobieństwo Pana. I właśnie dlatego w tych kwestiach nie może być dyskusji. Trwa właśnie wojna, której stawką jest nasze zbawienie, a na wojnie nie ma czasu na dyskusje. Dowództwo wydaje rozkazy, a żołnierz jest po to, by je wykonywać. Tym bardziej, że nasz Pan staje z nami na pierwszej linii frontu. Zaufajmy Mu. |