Jakże sprytnie dzisiejsza Ewangelia łączy się z pierwszym czytaniem. Wspólnym mianownikem dla nich jest bowiem kwestia wolnego wyboru. Oto bowiem w Księdze Rodzaju przestrzega Pan Bóg pierwszych rodziców przed spożywaniem owoców z drzewa poznania dobra i zła. Stwórcy nie chodziło o zablokowanie stworzeniu - powołanemu do istnienia na Jego obraz i podobieństwo - możliwości poznawczych. Zadaniem ludzi było przecież czynienie sobie ziemi poddanej. Nie można by tego zrealizować bez uprzedniego poznania zarówno ziemi jak i stworzeń na niej żyjących. Zwróćmy jednak uwagę: chodzi o drzewo poznania dobra i zła... Dobrem już byli otoczeni. Pławili się w nim. W tej sytuacji co wnieść mogłoby poznanie zła? Właśnie dlatego Pan Bóg ostrzega.

   Co zaś to ma wspólnego z Ewangelią? To właśnie, że człowiek odpowiada za to i tylko za to, na co ma wpływ. Odrzucając podział na pokarmy czyste a nieczyste, co dla wielu Żydów miało duże znaczenie, mówi Pan Jezus o tym, co wychodzi z człowieka, czyli owoce myśli, mowy i działania. Akurat na to mamy wpływ, w związku z tym musimy mieć świadomość odpowiedzialności za każde nasze rozumne działanie. Za każdy wybór. Właśnie tu wrócić można by do Księgi Rodzaju i zapytać: Po co ci, człowieku zło? Poznawaj dobro, żyj dobrem i je rozsiewaj. Unikniesz odpowiedzialności.