Zasadność kary | 2021-03-22 |
Za sprawą dzisiejszych czytań po raz kolejny możemy stwierdzić wyższość prawa Nowego Testamentu nad starym, mojżeszowym. Pomijając aspekt niegodziwego wykorzystania owego prawa przez dwóch starców, dostrzeżemy z łatwością - z jednej strony: nieadekwatność przewinienia do kary, z drugiej zaś: bezsensowność tej drugiej. Kara bowiem, która walor naprawczy zastępuje odwetowym, przestaje spełniać swoją rolę. Celem bowiem kary jest doprowadzenie do refleksji w celu porzucenia niegodziwych dróg, czyli nawrócenie. Pan Jezus zaś w dzisiejszej Ewangelii poszedł jeszcze dalej. Nie zdecydował się bowiem nawet na najbardziej łagodny wyrok sprawiedliwości - w ogóle pominął karę. Tym razem miało wystarczyć samo zawstydzenie i okazja do przemyśleń. Niekiedy takie działanie lepszy przynosi efekt niż surowa kara. Ileż to razy można było usłyszeć od tego czy innego młodzieńca: wolałbym, żeby mi tyłek sprali niż to nieznośne milczenie. Jednak tam, gdzie jest miłość, z największą trudnością wymierza się karę. Nawet jeśli jest zasadna, to niekiedy wymierzający ją cierpi bardziej od karanego. Dlatego, dopóki to możliwe, lepiej pozostawać przy upomnieniach i prowokować do refleksji. Jak długo to możliwe i... skuteczne. |