Świat Bożego Ducha | 2022-08-30 |
A mógł nic nie mówić... Mógł siedzieć cicho. A on nie - musiał się wydzierać: Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga. No, proszę: doskonale wiedział, z jaką Mocą ma do czynienia, a mimo to nie zachował w sobie tyle instynktu samozachowawczego, by się na chwilę zaszyć w tłumie, zejść Mu z oczu i przetrwać. Ale on nie potrafi. Denerwuje go każdy przejaw świętości - działa na niego jak płachta na byka. Wystarczy przypomnieć sobie, co działo się w czasie pandemicznym, podczas tak zwanych czarnych marszów - złość, agresja i oburzenie owych (nota bene) na czarno wystrojonych uczestników, skierowała się przeciw ludziom wierzącym i kościołom. Zły nie może znieść wokół siebie światła, czystości, doskonałości. Drażni go to i dlatego usiłuje zmieść tę światłość ze swego pola. No cóż? Święty Paweł w dzisiejszym pierwszym czytaniu przeciwstawia ludzi duchowych - zmysłowym. Ci pierwsi znają zamysł Chrystusowy, mają Ducha Bożego i dlatego rozsądzają wszystko, lecz sami przez nikogo nie są sądzeni. Inaczej jest z ludźmi zmysłowymi: nic z tego nie rozumieją i nie chcą rozumieć. Każdy przejaw światła zagłuszają natychmiast wrzaskiem i krzykiem. Nie są zainteresowani poznaniem prawdy, ale woleliby raczej kreować prawdę. I - niestety - nie potrafią być cicho. Nie czują na sobie wzroku Nazarejczyka, który nakazywałby owym ciemnym mocom w nich żyjącym, natychmiastowe opuszczenie dotychczasowego lokum i dlatego chcą wierzyć, że nadadzą ostateczny kształt temu światu. Możliwe... Ale ten świat nie przetrwa. Trwałe jest jedynie to, co z Bożego Ducha. |