Cudowne uzdrowienie | 2024-04-03 |
Nikogo nie dziwi, że w czasach Chrystusowych nie było państwowych zabezpieczeń socjalnych w odniesieniu do osób chorych. Tę rolę przejmowała rodzina. Gorzej, gdy jej zabrakło. W dzisiejszym pierwszym czytaniu mowa jest o człowieku chromym od urodzenia. Niewątpliwie był on ciężarem dla najbliższych, ale pewnie sam chciał w jakiś sposób wesprzeć troszczących się o niego i dlatego bardzo prawdopodobne, że sam wyszedł z inicjatywą reperowania domowego budżetu żebractwem. Należało go tylko przenieść w miejsce, gdzie będzie dużo ludzi - ktoś zawsze się zlituje... I litowali się. Można było przeżyć. Pan Bóg jednak gotował dla niego większą niespodziankę: już za chwilę miał powrócić do zdrowia. I chyba nie jest dziełem przypadku, że cud ten dokonał się - za sprawą św. Piotra - dokładnie o godzinie dziewiątej, czyli naszej piętnastej, czyli w godzinie konania Pana Jezusa na krzyżu. Nic więc dziwnego, że tę właśnie godzinę nazwano Godziną Miłosierdzia, obciążoną wiarą w dalszy ciąg cudownych zdarzeń dla ufających. |