Święte oburzenie | 2024-04-16 |
To coś zdecydowanie innego od pustego zgorszenia. Czasem bowiem zdarza się nam wyrazić zgorszenie, ale najczęściej nic za tym nie idzie. W jednym z filmów o drugim królu żydowskim przedstawiono przybywającego do swych braci młodzieńca Dawida (już namaszczonego na króla przez Samuela), który święcie oburzył się widokiem filistyńskiego olbrzyma , miotającego bluźnierstwa i złorzeczenia nie tylko na wojska izraelskie ale i na samego ich Boga izraelskiego. Oburzało go nie tylko bezczelne zachowanie poganina, ale też bezczynność jego rodaków, którzy byli przecież żołnierzami. Nie dowierzał, że nikt nie chciał z tym nic zrobić. Owszem, w ludzkiej ocenie szanse starcia z ową maszyną do zabijania były nikłe, ale przecież sprawa była najwyższej wagi! Sam więc, dotknięty świętym oburzeniem, nie bacząc na ewentualne konsekwencje podejmowanych działań, poprosił o audiencję u Saula, oferując własną osobę do konfrontacji z Goliatem. Trudno nam dziś ustalić z całkowitą pewnością, dlaczego Saul zgodził się na ten manewr, ale prawdopodobnie chodziło o upokorzenie potężnego pyszałka: my wystawimy przeciwko tobie dziecko... Akurat ten efekt natychmiast został osiągnięty, a irytacja i pewność siebie olbrzyma zgubiły go. Do dziś walka Dawida z Goliatem stała się przysłowiowa. Nie można jednak zapominać o szczerości intencji i całkowitym zawierzeniu Bogu swej sprawy przez młodziutkiego Dawida. To stało się kluczem do jego sukcesu, ale u jego początków stało święte oburzenie. Można powiedzieć, że takim świętym oburzeniem dotknięty został diakon Szczepan i właśnie nim niesiony nie wahał się powiedzieć prosto w oczy, jaką niegodziwość popełnili jego rodacy. Nie owijał w bawełnę. Znów: po ludzku nie miał takiego szczęścia jak przywołany wyżej Dawid - z powodu wypowiadanych słów został zmieciony przez innego olbrzyma, czyli omamiony tłum, który w porywie gniewu uśmiercił go gradem kamieni. Jego słowa jednak zawisły nad tym zgromadzeniem i powoli robiły swoje: nawrócił się nawet główny promotor takich działań - Szaweł z Tarsu. Dziś również potrzeba nam ludzi odważnych, którzy nie będą prezentowali pustego zgorszenia różnymi, przeciwnymi Bogu ideologiami, pseudoprawnymi działaniami zmierzającymi do eliminacji najpierw nienarodzonych, a potem bezużytecznych starców. Trzeba pozwolić się dotknąć świętemu oburzeniu, bo ono jest w stanie popchnąć do działania zawsze owocnego, bo mającego wsparcie samego Boga.
|