Nie tak łatwo zrozumieć | 2024-04-21 |
W czasach, gdy świadomość ludzka wyraźnie przesunęła się od natury ku technice, zbyt często się zdarza, że dzieci nie rozróżniają już między gęsią a łabędziem, a i dorosłym zdarza się pomylić jodłę z sosną. Jak tu rozumieć Chrystusa, który kierując swoje nauczanie do współczesnych sobie słuchaczy posługiwał się właśnie obrazami z natury? Wtedy było to dla nich zupełnie jasne, dla współczesnego zaś czytelnika Ewangelii niekoniecznie... Dlatego, chcąc wniknąć w treść właściwą przekazu, trzeba zagłębić się w mentalność tamtej epoki, wyłuskać właściwy sens i przystosować tamto przesłanie do współczesności. Spójrzmy choćby na prosty - zdawałoby się - obraz pasterza i owiec. Pasował on doskonale do mentalności ludzi wschodu, którzy nawet dziś dalecy są od jakichkolwiek pragnień demokracji. Wręcz potrzebują silnego przywódcy, w stosunku do którego najwłaściwszym jest tylko posłuszeństwo. W Chrystusowym wydaniu pasterz jest tym, który - owszem - prowadzi owce, zapewnia im paszę i wodę, ale przede wszystkim poświęca się dla nich - do ofiarowania życia włącznie. I to jest najistotniejsze we wspomnianym obrazie. Jako owce - owszem - winniśmy posłuszeństwo swemu Pasterzowi, tym bardziej, że dysproporcja między owcą a pasterzem jest o wiele mniejsza niż między człowiekiem a Chrystusem. Z dzisiejszej Ewangelii nie wynika jednak, że mamy wyłącznie słuchać - z myślenia nas nie zwolnił... |