Nie wszyscy | 2010-07-01 |
Nigdy nie jest tak, że wszyscy. W żadnej wspólnocie, nawet tej małżeńskiej, rodzinnej nie wszyscy są zgodni w rozmaitych poglądach, ocenach, postawach… Podobnie i w odniesieniu do Chrystusa. Pan Jezus jednoznacznie, bez cienia wątpliwości dał do zrozumienia, że Jego władza rozciąga się bardzo szeroko, z odpuszczaniem grzechów włącznie. Potwierdzeniem owej duchowej władzy miało być okazanie władzy nad światem materii – cudowne uzdrowienie paralityka.
I choć wielu bluźniło przeciwko Chrystusowi, chociaż znaleźli się ci, którzy zapisali to jako uzurpowanie sobie władzy boskiej przez tego Nauczyciela i wszystko radzi by uczynić, by ta „obraza Boża” została przykładnie ukarana, to przecież „tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom”. Dzięki temu miał Pan Jezus wielu zwolenników, którzy być może nie mieli większego znaczenia społecznego jako jednostki, ale byli Jego duchowym i moralnym wsparciem, zapleczem modlitewnym, dzięki któremu tak wiele mógł zdziałać.
I dziś powoływać się możemy na przykłady ludzi poniewieranych i doświadczanych z powodu twardej obrony Bożego Prawa. Mają oni przeciwko sobie partie, zespoły i „autorytety”, głośno szkalujące poczynania nielubianych. Mają też przy sobie potężną armię – może niewiele liczących się społecznie, ale – duchowo potężnie wyposażonych i z różańcem walczących w obronie prawa, w obronie tych, którzy choć nie są lubiani przez władzę – jak Amos – to jednak przekazują narodowi wolę Bożą i dają poczucie bezpieczeństwa w tym świecie zła, obłudy i niemoralności. Nie wszyscy walczą z Bogiem. Tzw. opinia większości jest najczęściej opinią bardziej krzykliwej mniejszości. |