Pan nauczy sprawiedliwości | 2010-07-08 |
Jest w człowieku jakaś przewrotność, że szybko przyzwyczaja się do dobrego, niekoniecznie dostrzegając źródło owego dobra. Zrozumiałym jest na przykład, że rodzice chcą dla dziecka tego, co najlepsze - nieba by mu przychylili. Wystarczy, że niemowlę takie zapłacze, a już matka biegnie, by odczytać jego życzenie uczynić zadość. W ten sposób dziecko szybko się uczy, że uruchamianie alarmu akustycznego po prostu działa. Dziecko powoli dorasta, a jego rodzice wciąż widzą w nim cały świat. Ileż to razy mama nie kupi sobie nowego płaszcza, mimo, że już by wypadało, bo „dziecko bardziej potrzebuje". Ileż to razy sama nie zje - bo dziecku się należy. Przykazanie Boże mówi, aby miłować bliźniego swego „jak siebie samego" - niekoniecznie „bardziej". Dlaczego? Niebezpieczeństwo tkwi bowiem w braku proporcji. Jeśli dziecko przyzwyczai się, że wszystko dostaje, to zaczyna mu się wydawać, że tak być musi. Zatraca wówczas cnotę wdzięczności. Czasem dochodzi wręcz do poniewierania rodziców z powodu niespełniania dziecięcych zachcianek. Dodajmy, że wkraczające do nas, obce naszej kulturze i rozsądkowi prawo, mające chronić dzieci przed rodzicami (?) pogłębia jedynie ten stan demoralizacji. Tak działo się w dawnym Izraelu w odniesieniu do Boga. Gdy Bóg im błogosławił, początkowo nie posiadali się z wdzięczności, ale potem stało się to dla nich czymś zwyczajnym. Oswoili się z dobrocią Boga do tego stopnia, że z wielkim trudem przychodziło im dziwić się działaniom Bożym, działaniom pełnym dobra i szlachetnych zamiarów. Powoli Pan Bóg stawał się im niepotrzebny. Zaczęli uciekać spod parasola Bożej opieki, a na to tylko czyhał szatan - zaczęły spotykać ich nieszczęścia, spadały na nich niewole, tracili ziemie i to wszystko, co było dotychczasowym ich dorobkiem... Nic więc dziwnego, że Pan Bóg powiada: „Ich postępowanie jest obłudne, muszą pokutować." Jak dobrze pasują tu słowa z Księgi Przysłów: „...nie dawaj mi bogactwa ni nędzy, żyw mnie chlebem niezbędnym, bym syty nie stał się niewiernym, nie rzekł: A któż jest Pan? lub z biedy nie począł kraść i imię mego Boga znieważać (30,8b-9)
|