Duch dojrzewa w cieniu materii | 2020-07-06 |
Świat ducha i świat materii są tak od siebie odległe i tak do siebie niepodobne, że wydaje się niemożliwością spięcie ich w jedną całość. A jednak... Materia jest owocem mocy zawartej w Bogu, który jest przecież Duchem. Oprócz bytów duchowych (aniołowie) oraz bytów ściśle materialnych, które powołał Bóg do istnienia, jest też człowiek - istota szczególna, cielesno-duchowa. W nim świat materii i świat ducha przenikają się, a on sam próbuje je w sobie sfastrygować. Właśnie dlatego nawet najbardziej uduchowiony człowiek potrzebuje też odrobiny materii. Pan Jezus wiedział o tym zostawiając nam siebie w małej cząsteczce Chleba. Wiedział, że życiodajny chrzest łatwiej zostanie przyjęty, gdy towarzyszyć nam będzie odrobina wody. Tak też jest w dzisiejszej Ewangelii: wiara przełożonego synagogi potrzebowała jeszcze materialnego elementu: dotknięcia martwego ciała córki. Kobieta od wielu lat chorująca potrzebowała materii Chrystusowego płaszcza - choćby to było tylko jego dotknięcie. W każdym z tych wypadków realizował się cud. Nie inaczej jest w naszych czasach. My również potrzebujemy dotknięcia materialnego Grobu w Jerozolimie, potrzebujemy wody z Lourdes, poświęconej kredy na Trzech Króli, paciorków różańca w garści czy medalika na piersiach. Przy tych szczególnych rodzajach materii duch dojrzewa... |