Licznik odwiedzin: 23599403
Słowo dnia
Bolejąca Matka
2011-09-15

Nic dziwnego, że po święcie podwyższenia Krzyża Świętego, wskazującego na narzędzie cierpień naszego Zbawiciela, przychodzi kolej na przyjrzenie się tej, która cierpiąc niewymownie była bezpośrednim świadkiem tego dzieła. Zastanawia jedynie teza, przedstawiona w dzisiejszym pierwszym czytaniu przez autora Listu do Hebrajczyków, że Chrystus „z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany...". Jak to „został wysłuchany"? Otóż właśnie nie został wysłuchany! Przecież konał boleśnie na krzyżu, przysparzając w ten sposób cierpień również swojej Matce. Jak można mówić, że został wysłuchany?

Nie ma wątpliwości, że Pan Jezus, który stał się Człowiekiem właśnie po to, by w ludzkim ciele dokonać dzieła odkupienia, był jedynym, a w związku z tym zarazem Pionierem na tej drodze, której dotąd nikt jeszcze nie przebył. Odejścia z tego świata były zejściem w otchłań - do Szeolu, krainy wiecznych cieni. Schodzili tam wszyscy, a dopiero Chrystus miał być pierwszym, który w krainie śmierci nie pozostanie. Sama śmierć i tak jest wpisana w naturę człowieka - nie ma sensu bać się jej i jej się wyrywać. Ona ma jedynie przeprowadzić do życia doskonalszego. Tak, ale o tym wiemy dziś my - ludzie XXI wieku, beneficjenci Ofiary Chrystusowej. Na Panu naszym spoczywała więc ogromna odpowiedzialność takiego starcia się ze śmiercią, by nie pozostać - jak Jego poprzednicy - w jej wiecznych objęciach. Dlatego czytanie dzisiejsze mówi, że został wysłuchany, bo śmierć w Jego wypadku okazała się jedynie bramą. To znaczy, że został jednak wybawiony od śmierci.

Świadkiem tego była Najświętsza Matka. Matka Bolejąca. I to właściwie od samego początku - od Zwiastowania. Jak bowiem niemożliwe miało stać się rzeczywistością? Cierpiała przecież, myśląc o duchowych rozterkach swego oblubieńca: co on powie? Jak to przyjmie? Czy zrozumie? A potem cierpienie Matki, która nie może dać swemu Dziecku nawet najbardziej podstawowych warunków porodu. Następnie przepowiednia „miecza boleści" - w chwili ofiarowania. Potem pośpieszna ucieczka do Egiptu, bo Synowi grozi śmierć. Już wtedy. A potem ból zagubienia ich największego Skarbu. W wieku dorosłym, liczne modlitwy za tego, na którego czyhają na każdym kroku, by go zabić i wreszcie okrutna, krzyżowa śmierć. Dość się wycierpiała ta Matka. A cierpienie Jej tym większe, że nie dało się go ująć Synowi. Dlatego właśnie nie tylko Bolesna, ale i Współodkupicielka, bo przecież w tym samym cierpieniu jakże wielki miała udział!

Sobota
27 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Maciej Adnrykiewicz (3. r. śm.), Jan Rachwalski i zmarli z rodziny
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ Bogumiła i Stefan Tusk (w rocznicę śmierci Stefana)
Intencja: + Bonawentura Cieszyńska (miesiąc po pogrzebie)

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku