Licznik odwiedzin: 23589036
Słowo dnia
To nie świat biznesu
2012-12-11

   Kiedyś bardzo odległy, dziś stoi w progu, albo zdołał się już na dobre zadomowić - świat biznesu. Wspominam, że w szkole podstawowej pojedyncze zaledwie dzieci otrzymywały od swoich rodziców tzw. kieszonkowe. Większości albo nie było na to stać, albo uważali, że dzieciom pieniądze nie są potrzebne, a jeśli będą czegoś potrzebowały, to wystarczy, że poproszą. Może i nie nabierały one wówczas zdolności biznesowych, ale za to relacje rodzinne pozostawały na właściwej płaszczyźnie.

Świat dzisiejszy pędzi. Nie mamy czasu, by odwiedzić starych rodziców, czy dziadków. Wciąż mamy coś do zrobienia, wciąż nie zrealizowane plany... W owym pędzie tego świata  wielu ludzi nastawionych jest na efektywność: dużo zarobić i zabezpieczyć się na niepewną przyszłość. Mowa oczywiście o tej bliższej przyszłości, którą już śmierć zatrzaśnie. Co potem? Na myślenie o tym również nie ma czasu. Dlatego: praca, praca i praca... Nie opłaca się w jednym fachu? - Podejmuję próbę na innym polu. Nie idzie dobrze w jednym zakątku kraju? - Sprzedaję wszystko i wyprowadzam się na południe. I tam raju nie odnajduję? - Wyjeżdżam za granicę. Dziś już ludzie nie są tak kurczowo przywiązani do swoich stron, kultury, tradycji, a nawet wiary... Kto by dziś zrozumiał Borynę? Kto ze współczesnych poparłby Drzymałę?

A jednak jest coś w człowieku. Nie tyle z nostalgicznego rozrzewnienia, co z pierwotnej, zadanej człowiekowi wierności - wobec rodziny, bliskich, swojej ojczyzny i Boga. Dla rolnika była to miłość do ziemi, dla pasterza - ukochanie swojej trzody. Zżywali się z tą cząstką dobra, którą powierzył im Pan Bóg. Poświęcali się dla niej, zdecydowanie bronili. Czy ktoś z dzisiejszych realistów, nastawionych na sukces, wyniki i słupki sondaży, potrafiłby pójść za jedną zaginioną owieczką, narażając przy tym pozostałe? To przecież nielogiczne i absolutnie niepraktyczne! Bóg ma jednak swoją logikę. Twierdzi On bowiem, że poszedłby za tą jedną, bo dla niego żaden człowiek nie jest po prostu ludzkim egzemplarzem - to w końcu Jego dziecko! Na cóż porywają się zdesperowane matki, by ratować dziecko! Takim właśnie jest nasz Pan. I cóż z tego, że nie zrobił na tym interesu? Cóż z tego, że straszliwie został za to sponiewierany? Zniósłby to wszystko choćby i dla jednego człowieka, ale za to ma więcej niż mógłby mieć jako biznesmen - miłość i wdzięczność swoich dzieci. A to znaczy zdecydowanie więcej niż jakakolwiek korzystna transakcja.

Piątek
26 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: ++ Rodzeństwo: ks. Leon, Stanisłąw, Edmund, Jan, Siostra Natalia, szwagier Zdzisław i Jadwiga
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ EdwardSawicki (21.r. śm.) i rodzice z obojga stron

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku