Tak kocha Bóg... | 2021-06-11 |
Podnieść do swego policzka niemowlę, wziąć je na ramiona, uczyć chodzenia - to bardzo czytelne dla każdego człowieka znaki miłości. Mówi o nich w pierwszym czytaniu prorok Ozeasz, wskazując że takie właśnie sygnały wysyła nieustannie Pan Bóg do ludzi. Z naciskiem podkreśla przy tym, że zrobił wszystko, aby uśmierzyć słuszny gniew, rozbudzony niecnym postępowaniem swych dzieci. Inne narody odczuwały paniczny lęk wobec bogów, których wyobrażenie sami sobie skonstruowali. Nie taki jednak jest Bóg, którego istotą jest Miłość. Przejawy tej miłości, ukazanej przez Ozeasza, są realizowane przez większość rodziców. Pewnie jednak niewielu byłoby stać na to, by w razie konieczności przekazać swemu dziecku własną nerkę, płuco czy oko... Oddanie serca w ramach transplantacji równałoby się - oczywiście - poświęceniu swego życia. Czy jesteśmy w stasnie wyobrazić sobie takie zachowanie? A tak właśnie postąpił nasz Bóg, gdy oddał swe Serce, czyli życie swoje, aby żyć mogły Jego dzieci. Kogo stać byłoby na taką Miłość? |