Winny się tłumaczy | 2010-12-08 |
Od najmłodszych lat człowiek oswaja się ze swoim otoczeniem - niezależnie od tego, czy w domu mu się podoba czy też nie, czy rodzice lub rodzeństwo spełniają jego oczekiwania, on w domu po prostu jest i najczęściej jest mu dobrze. Po prostu oswoił się. Potem przychodzi czas poznawania innych ludzi: przedszkole, szkoła, studia, praca - wszystko to stwarza mnóstwo okazji do psychologicznego studium. Największe zaskoczenia i rozczarowania przejawiają się w młodszym wieku, potem człowiek przywyka i ze spokojem, bez emocji jest w stanie ocenić człowieka i jego wartość. To prawda - uczymy się na błędach i wraz z upływem czasu coraz bardziej uodparniamy się na emocje, kurtuazyjne sztuczki, strój czy elokwencję interesujących nas ludzi. Bywa, że po paru zdaniach, wypowiedzianych przez dotąd obcego człowieka, jesteśmy w stanie sporo o nim powiedzieć. Stosunkowo łatwo zorientować się, czy jest to człowiek pyszny czy pokorny, wykształcony czy prosty, wierzący czy ateista. Inne cechy o wiele łatwiej ukryć i poznanie takiej osoby od innej strony zająć może wiele lat. Sytuacja trudna, kłopotliwa, wiążąca się z podejrzeniem popełnienia wykroczenia czy przestępstwa winna być wyjaśniona jak najszybciej - od owego wyjaśnienia zależy bowiem wiarygodność zainteresowanego. Wówczas to przeszywany jest wnikliwszym spojrzeniem. Co wówczas przemawia na jego korzyść? - Oszczędność słów. Tak, jeśli ktoś posługuje się zbyt skomplikowanymi wyjaśnieniami, już okrywa się cieniem podejrzenia. Zwróćmy uwagę na bohaterów dzisiejszego pierwszego czytania - bez zająknięcia, szybko się tłumaczą, cedując winę na kogoś innego. (Jakże to podobne do znanych powszechnie komisji śledczych...) Słowa, słowa, wyjaśnienia, tłumaczenia... Po co to wszystko? Chodzi o udowodnienie za wszelką cenę swojej niewinności. Ta zaś najlepiej broni się czynem i postawą pokorną. Gdy kontrastujemy wspomniane postacie z osobą Matki Najświętszej, to różnicy nawet nie trzeba opisywać. Ona - choć nie wszystko rozumiała - nie dała się zamknąć w pułapkę słów. Tak niewiele słów - tylko dwa zdania i wiadomo z kim mamy do czynienia. Jest kogo naśladować.
|