To zupełnie zrozumiałe - nawet gdy kupujemy gazetę, winniśmy być przekonani, że jest nam ona potrzebna. W przeciwnym wypadku, nawet gdybyśmy otrzymali ją za darmo, albo zwłaszcza wtedy zupełnie jej nie docenimy. Niezależnie bowiem od obiektywnej wartości przedmiotu, jego cena może być zależna od uwarunkowań emocjonalnych. Dowolna pamiątka rodzinna może nie mieć absolutnie żadnej wartości materialnej, niemniej jednak przez wzgląd na emocjonalne do niej przywiązanie, dzieci czy wnukowie są w stanie dać prawie każde pieniądze by nie została zniszczona albo nie dostała się w obce ręce. Jaką cenę uzyskują na aukcjach przedmioty osobistego użytku sławnych ludzi!

W podobny sposób patrzeć możemy na sprawę królestwa Bożego - pod względem materialnym... nawet jego istnienie trudne jest do udowodnienia. Gdy ktoś jednak przekona się o prawdziwej jego wartości jest w stanie poświęcić dosłownie wszystko, byle tylko je zdobyć. Takim też ludziom Bóg chętnie je ofiaruje. Są to bowiem - mówiąc językiem świeckich - pasjonaci. Nie zawahają się przed żadnym trudem, żadną ofiarą, byle cel osiągnąć. Wyobraźmy sobie kolekcjonera zwykłych kamieni: świat przemierza on wzdłuż i wszerz dla zdobycia kolejnego okazu. O każdym zdobytym egzemplarzu może opowiadać długie historie, każdy kamień dla niego jest równie ważny. Gdyby jednak przyszedł ktoś z chęcią kupna któregoś z nich, nie będzie miał żadnych szans, bez względu na oferowaną cenę. Kolekcjoner chce mieć pewność, że ów okaz należycie będzie uhonorowany - choć to tylko „zwykły" kamień. Podobnie u Pana Boga nie będzie miał szans ktoś, kto będzie traktował Jego królestwo na równi z innymi propozycjami tego świata. Trzeba być pasjonatem, szaleńcem, gwałtownikiem.