Pod zasłoną... | 2023-08-03 |
Tak więc minął rok. Dokładnie rok. Dowiadujemy się bowiem z pierwszego czytania, że przybytek wzniesiono dnia pierwszego, miesiąca pierwszego, roku drugiego. Skoro zaś nową miarę czasu dla Hebrajczyków wyznaczać miało wyjście z niewoli Egipskiej, wiemy, że równo rok po tym wydarzeniu doczekali się oni swojej świątyni. Oczywiście, była ona przenośna, a więc z konieczności nie tak okazała jak świątynie pogańskie już wówczas istniejące, ale zbudowana dokładnie według wzoru danego przez Pana Mojżeszowi. I nie jej wartość materialna była najistotniejsza. Oni mieli COŚ znacznie cenniejszego. W której bowiem świątyni ukazywał się Pan? U nich natomiast było to codziennością. Jahwe wypełniał sobą Namiot Spotkania bądź unosił się nad nim, dając tym samym sygnał do wymarszu. Szczęśliwie dla Izraelitów skrywał się Pan za obłokiem. Panowało bowiem przekonanie, że ktokolwiek zobaczyłby Boga, musiałby umrzeć... Przywilej naszych czasów polega na tym, że Bóg osobowy również na co dzień przebywa w świątyni. Również zakryty - pod materialną powłoką Chleba. Dziś, w pierwszy czwartek miesiąca, w szczególny sposób wyrywa się do nas z monstrancji - Jego tronu, z którego pragnie udzielać nam audiencji, pragnie pocieszać, podnosić na duchu i umacniać do życia w zgodzie z Jego wolą. Ilu spośród naszych sióstr i braci skorzysta z tej okazji? |