Gdzie toczą się dziś wojny? Najczęściej tam, gdzie pod grubą warstwą ziemi kryją się roponośne złoża. Kiedyś poszukiwacze złota podstępem wykupowali ziemie biedaków, a potem na tym miejscu otwierali kopalnie. Przez wiele wieków ludzie sączyli w te ziemie pot i krew, by choć trochę chleba z niej wydobyć... Wówczas nikt nie zwracał uwagi na te połacie świata, na które kozy trudno było zapędzić. Dziś natomiast przynoszą one ich właścicielom miliony petrodolarów...

   Te historie budzą nasze oburzenie dopiero po latach ze względu na brak świadomości u ludzi, którzy „lekką ręką\\\" pozbyli się tak cennej ziemi. Byli nieświadomi i to ich może usprawiedliwiać. Co jednak powiedzieć o tych, którzy od lat są posiadaczami największego skarbu - skarbu wiary. Korzystali z sakramentów świętych, jednoczyli się z Bogiem na modlitwie, a teraz?... Porzucili wspaniałe skarby i - jak te kozy - pasą się trawą tego świata, która (jeszcze) jest zielona. Trawa przeminie, zwiędnie kwiat, a w prawdziwych dobrach nie znajdą oni udziału... Taka logika musi budzić zdziwienie. Najbardziej jednak zdziwieni będą ci, którzy według niej kierują swoim życiem. Będzie już jednak za późno. Dlatego - zwłaszcza w obecnym Roku Miłosierdzia - prosić winniśmy o przejrzenie dla wszystkich, którzy niewłaściwie ocenili wartość bytów tego świata i bytów duchowych. Aby nie zginęli. O sobie też winniśmy pamiętać w tym względzie, bo zbyt wiele jest sztucznych świateł na tym świecie, które swym blaskiem zaciemniają nasze spojrzenie, choć w świetle słońca są niemal niewidoczne.