Nie wszystko da się wytłumaczyć | 2017-06-06 |
Tobiasz, bohater dzisiejszego pierwszego czytania, przedstawiony został jako człowiek nieskazitelny, w każdym wymiarze szlachetny, a nadto bezgranicznie oddany Bogu. Jak więc mogło go spotkać takie doświadczenie? Chętnie odwołujemy się do jednej z głównych prawd wiary, że „Bóg jest sędzia sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze\" i pewnie chcielibyśmy, aby w prostych wydarzeniach zechciał owo przekonanie potwierdzić. Tymczasem Tobiasz nie jest jedynym przykładem odwrotnej realizacji tejże prawdy. W samym czytaniu przywołany został również „błogosławiony\" Hiob. Ten też wycierpiał wiele zupełnie niezasłużenie. Obaj jednak wytrwali. Dlaczego? Bo ich miłość i zaufanie do Boga okazały się większe od prób poszukiwania wyjaśnień zaistniałej sytuacji. Tak żyli nasi dziadowie i ojcowie - u podłoża swoich relacji z Bogiem tkwiło w nich przekonanie, że „Pan Bóg wie, co robi\". Nawet gdyby po ludzku było to trudne do wyjaśnienia, nawet gdyby sprzeciwiało się logice i zdrowemu rozsądkowi - „Pan Bóg wie, co robi\". Tego należałoby się trzymać. Zawsze. Bezwarunkowo. Bóg zaś, zgodziwszy się na poddanie nas próbie, ostatecznie z nieszczęścia wybawi. |