Wzruszający jest obraz Estery modlącej się przed spotkaniem z królem Achaszwerusem w sprawie ocalenia jej narodu. Bo cóż z tego, że formalnie była jego żoną? Szeroko znana jego porywczość w każdej chwili mogła wywołać gniew monarchy i zaowocować wyrokiem śmierci na Esterę, która pojawia się w jego otoczeniu bez wezwania. A jeśli nawet nie, to niełatwo było przewidzieć skutek misji z jaką się do niego udawała.

   Była jak strzelec rzutu karnego pod koniec meczu - od jego skuteczności może zależeć awans drużyny, a ostatecznie nawet mistrzostwo. W jej wypadku chodziło o coś znacznie ważniejszego. Stąd ta wzruszająca, pełna wiary modlitwa, której ogień podsycała świadomość szerokiego chóru modlących się współwyznawców, którzy modlitwą i postem wstawiali się u Najwyższego w sprawie skuteczności jej interwencji.

   Już niebawem okaże się jak wielką siłę ma wytrwała modlitwa, poparta błaganiami wspólnoty wierzących.