Szukaliśmy z bólem serca | 2016-06-04 |
Tego do końca nie potrafi zrozumieć nikt - nawet ojciec. Jedynie matka, która od pierwszych chwil, od momentu poczęcia ściśle zjednoczona jest z nową istotą, z człowiekiem kochanym miłością bezwarunkową, jedynie ona wie, jakim bólem jest zbytnie oddalenie serc. Matka chce mieć zawsze dziecko w pobliżu, w polu widzenia. Jeśli nawet ono zasypia - matka zagląda co chwilę do łóżeczka, by się upewnić, że jest... Wyobraźmy sobie rozpacz matki, która przekonuje się, że dziecka owego nie ma, że w tłumie ludzi brakuje akurat tego najważniejszego człowieka. (Z dzieciństwa pamiętam odpusty na Kalwarii Wejherowskiej, gdzie wygłaszano - niekiedy po kilka - komunikat o zaginięciu „małej Zosi, która czeka na mamę przy ołtarzu polowym.\") To dopiero bólów ból! Wyobraźnia dopisuje to, co w ogóle nie miało miejsca. Matka jednak już cierpi wraz z dzieckiem, które jeszcze niczego złego doświadczyć nie musiało. A serce krwawi... Następujące po tym spotkania są zawsze radosne, ale przeżyć ból... Dziś, wspominamy Niepokalane Serce Maryi, poranione nie tylko bolesnymi wydarzeniami z ziemskiego życia naszego Pana, ale przeszyte wieloma „mieczami boleści\", jakimi są odejścia nas - Jej dzieci. Zagubienie każdego przeżywa boleśnie, wszak każdy jest Jej dzieckiem. Starajmy się więc, szczególnie w tym Roku Miłosierdzia, wspierać naszą Panią w błaganiach za tymi, którzy pogubili się na drogach tego życia, odcięli się od Boga, w których wygasł płomień wiary - aby znaleźli się na powrót w tym, „co należy do Ojca\". |