I znowu to serce | 2010-06-12 |
Tym razem jednak Serce Niepokalane Najświętszej Maryi Panny. Trudno by je sobie wyobrazić gdzie indziej niż w pobliżu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Dlatego właśnie w dzień po uroczystości związanej z uczczeniem Serca Syna, zwracamy się ku Sercu Matki. Od chwili Zwiastowania serca owe zawsze były blisko siebie i biły dla siebie. Przez dziewięć miesięcy jednocząc się w rytmie miłości nie były w stanie się rozdzielić nawet w obliczu okrutnej śmierci naszego Zbawiciela. Serce Matki zawsze było blisko Syna, bo zanurzone w tym samym źródle – w Miłości. Akt ofiarowania nowonarodzonego Dziecięcia w świątyni jerozolimskiej nie był trudem ryzykownej deklaracji – tu realizowało się to, co było źródłem i celem wszelkich działań Matczynego serca. Gdy na chwilę nastąpiło rozłączenie podczas pielgrzymki ze świątyni, wtedy dopiero zadziałał „ból serca”. Ból ten jeszcze zwielokrotnił się na widok niesprawiedliwego cierpienia zadawanego Synowi. Wszystko to jednak przezwyciężała wiara i „rozważanie w sercu” stopniowo objawianej woli Bożej. I kto wie, czy owo spontaniczne działanie Maryi, zdawać by się mogło, niekontrolowane, nie jest po prostu wynikiem zatopienia się w świecie Najwyższego, wynikiem ciągłego wsłuchiwania się i rozważania w sercu? Stąd nagła decyzja o pośpieszeniu z pomocą potrzebującej Elżbiecie, stąd zachęta do wsparcia nowożeńców w Kanie Galilejskiej mimo, że wymagało to nadprzyrodzonej interwencji Jej Syna. Każde nasze „rozważanie w sercu” o tyle będzie zbawienne, zasługujące i pożyteczne, o ile będzie dokonywane w jedności z tymi dwoma Sercami, przepełnionymi miłością – Matki i Syna. |