Daj im do myślenia | 2015-07-05 |
Mówić o „ludzie buntowników", „ludziach o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach" może tylko ktoś odważny, albo mający wielką władzę. Nie ma wątpliwości, że takim jest sam Bóg, ale skoro posyła kogoś, aby dokonywał dzieł nawrócenia w takim środowisku, nic dziwnego, że najpierw musi mocą swego ducha „postawić go na nogi". Tak było w przypadku Ezechiela i wielu proroków, tak było wreszcie z samym Chrystusem Panem, który również w mocy Ducha działał, dokonując wielkich dzieł na chwałę Ojca. Wszyscy oni jednak musieli się zmierzyć z ludzkimi słabościami i umieć nazywać je po imieniu. Tego zasadniczo nikt nie lubi. Mgiełka własnej doskonałości, zasłaniająca rzeczywiste braki jest miła i delikatna. Zakłócających spokój w tym względzie spotkać może nieszczęście... Mały człowieczek, rozjuszony z byle powodu może być niebezpieczny. Niezależnie jednak od skutku takiego działania, trzeba przynajmniej dać ludziom do myślenia. |